Maryla Rodowicz zdobyła się na wyjątkowo szczere wyznanie wiary. W najnowszym wywiadzie dla portalu Plejada.pl legenda estrady opowiedziała, że choć do kościoła raczej nie chodzi, zdarza się jej rozmawiać z Duchem Świętym. Ostatnio otrzymała ważne ostrzeżenie.
Maryla Rodowicz to legenda polskiej muzyki. Królowa estrady jest jedną z najwybitniejszych i najbardziej zasłużonych wokalistek w naszym kraju.
Jej ponadczasowe przeboje, takie jak «Niech żyje bal», «Małgośka», «Remedium» czy «Łatwopalni», są znane i śpiewane przez kolejne pokolenia.
Maryla Rodowicz o wierze i rozmowach z Duchem Świętym
W ostatnim wywiadzie dla serwisu «Plejada.pl» Maryla Rodowicz zdradziła tajemnice swojego życia duchowego. – Czasem zdarza mi się rozmawiać z Duchem Świętym. Nie wiem, jak się do niego zwracać, bo nie ma imienia, więc mówię do niego: Duchu. No przecież nie nazwę go Zdzichem czy Krzychem. Mam nadzieję, że się nie obrazi. Nie wiem też, gdzie jest, czym jest i jak wygląda. O ile w ogóle ma jakiś wygląd. Pewnie nie. Ale wyobrażam sobie, że siedzi u mnie w domu na regale – w miejscu, gdzie wieczorem odbija się światło z ogrodu – powiedziała Maryla Rodowicz.
– Uważałam na lekcjach religii, więc wiem, że Duch Święty, Bóg i Syn Boży to jedna osoba. Wszystko więc jedno do kogo się zwracam. Gdy rozmawiam z Duchem Świętym, to tak jakbym prowadziła dialog z Bogiem – dodała.
Maryla Rodowicz o znaku od Ducha Świętego
Wokalistka dodała, że czasem jej wiarą targają wątpliwości. – Ostatnio zapytałam go, jak to jest, że miał się mną opiekować, zaczęłam zastanawiać się nad tym, czy się ode mnie odwrócił, czy może w ogóle go nie ma. Ale jeżeli on by nie istniał, to jak powstałby świat? Że co – Ziemia byłaby pokryta lodem, potem ten lód się rozpuścił, powstały rzeki, jeziora…? W mojej głowie pojawiło się wiele wątpliwości – opowiedziała Rodowicz. – Przypomniało mi się, że któregoś dnia na regale, gdzie zawsze było to odbite światło, zrobiło się ciemno. Pomyślałam sobie wtedy, że to zły znak – że Duch Święty mnie opuścił i nikt już się mną nie opiekuje. Okazało się potem, że po prostu lampa w ogrodzie się przekręciła, ale dla mnie to było symboliczne – dodała.
Po tym zdarzeniu jednak artystka odwiedziła swojego lekarza. – W lutym poszłam do mojego ortopedy z kolanem, a on rzucił okiem na wyniki moich badań krwi i powiedział, że nie są one najlepsze. Zasugerował, że mam wysoki cholesterol. Tym się nie przejęłam, bo jem dużo masła, które uwielbiam, więc jest to naturalne. Lekarz kazał mi wykonać wszystkie możliwe badania. Tak też zrobiłam. O dziwo złe wyniki mnie nie przeraziły, tylko rozśmieszyły. Czułam się przecież świetnie, miałam dużo energii. Nie mogłam jednak zignorować choroby – opowiedziała Maryla Rodowicz.
– Musieliśmy poprzestawiać koncerty i nakręcić teledysk z Mrozem dwa tygodnie szybciej. Tak więc 22 marca nagraliśmy klip, 24 marca zagrałam ostatni koncert, a 27 marca byłam już operowana. Po trzech dniach cała i zdrowa wyszłam ze szpitala. I za chwilę ruszam w trasę – dodała.
Maryla Rodowicz: nie cierpię partii, które dzielą społeczeństwo i źle traktują społeczność LGBT+
Tak podziękowali Maryli Rodowicz za udział w «Voice Senior». Ledwie cztery słowa na kartce