Dramat rozegrał się w poniedziałkowy poranek, 26 lutego. Kierowca wywrotki przyjechał z kruszywem na teren składu budowlanego. Lokalizacja okazała się dla niego fatalna. Wystarczyło spojrzeć w górę, nad placem biegną linie średniego napięcia.
65-letni kierowca wysypał ładunek i kiedy zaczął opuszczać metalową skrzynię, ta zahaczyła o wiszące przewody. Nastąpił błysk i całe auto znalazło się pod napięciem kilkunastu tysięcy woltów. Ale jeszcze wtedy szofer był bezpieczny.
— Kierowca wyszedł z kabiny i wówczas został porażony prądem — informuje asp. Kamil Wójcik, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Tarnowie.
Ciężarówka rażona prądem. Kierowca był reanimowany
Poszkodowany mężczyzna stracił przytomność. Świadkowie wezwali szybko pomoc i pojawiła się nadzieja, bo podczas reanimacji udało się przywrócić czynności życiowe ofiary.
65-latek w ciężkim stanie trafił do szpitala. Niestety, lekarzom nie udało się uratować życia mężczyzny. Kilka godzin później szpital przekazał policji smutną wiadomość, o śmierci pacjenta.
W sprawie tragedii prokuratura wszczęła śledztwo. Wyjaśni ono dokładne przyczyny i okoliczności wypadku.
Zobacz też: