Tylko u nas: «Atak mógł nastąpić w każdej chwili». Kozyra ujawnia dramatyczne kulisy występu Celine Dion na otwarciu IO

Céline Dion na otwarciu Olimpiady 2024 w Paryżu
Céline Dion w 2020 zaczęła odwoływać kolejne trasy koncertowe. Przyczyna wyjaśniła się pod koniec 2022 roku, kiedy ujawniła, że choruje na zespół sztywności uogólnionej, zwanej zespołem sztywnego człowieka. Nieuleczalna neurologiczna choroba objawia się bardzo silnymi skurczami mięśni, mogącymi doprowadzić nawet do złamań kości. W jej przypadku zajęła też gardło i twarz. Piosenkarka nie pokazywała się też publicznie – aż do wczoraj.

Ceremonia otwarcia Igrzysk Olimpijskich 2024 w Paryżu była magicznym widowiskiem. Ale wszyscy czekali na nią – na sam koniec, tuż po zapaleniu olimpijskiego ognia, z wieży Eiffla rozległ się znajomy głos. Dion zaśpiewała nieśmiertelny hit Edith Piaf “Hymne à L’Amour”, ubrana w suknię od Diora, wykonaną z “tysięcy pereł i ponad 500 metrów frędzli”. Co sądzę eksperci o tym występie? Tylko u nas wypowiedź Roberta Kozyry.Tylko u nas: jak Céline Dion wypadła na otwarciu Olimpiady 2024?
Robert Kozyra, dziennikarz, były szef Radia Zet, krytyk muzyczny i założyciel Chilli Zet, opowiedział nam, jak jego zdaniem wypadł występ Dion w Paryżu.

Była fenomenalna! Miałem ciarki na całym ciele w czasie jej występu – zdradza swoje wrażenia po występie Celine Dion w rozmowie ze „Światem gwiazd” Robert Kozyra, legendarny były prezes Radia Zet i juror programu „Mam talent!”.

Ekspert zwraca też uwagę, jak wielkie trudności stały przed piosenkarką.

Ten występ przejdzie do historii. Był obiektywnie na najwyższym światowym poziomie, a biorąc pod uwagę fakt, że artystka zmaga się z poważną, nieuleczalną chorobą (zespół sztywnego człowieka – red.), jestem pewien, że profesorowie medycyny będą go pokazywać swoim pacjentom chorym na tę samą chorobę co Céline, borykającym się z bardziej prozaicznymi problemami, jak można radzić sobie w życiu. Wszystko w tym występie było spektakularne i niesamowicie spójne. Żaden dźwięk, żaden gest dłonią czy ruch głową, nie był przypadkowy. Nawet jej sukienka zaprojektowana przez Marię Grazię Chiuri z Diora przewyższyła wszystko, co w ostatnich kolekcjach pokazuje Dior. Celine wyglądała zjawiskowo, a jednocześnie była w tym skromna i z niesamowitą klasą – zachwyca się Kozyra.

Ale to nie wszystko. Utwór, który wykonała diwa na otwarciu Olimpiady, nie należy do łatwych.

Zaśpiewała trudną i bardzo starą piosenkę nie ze swojego repertuaru (Edith Piaf – red.), pełną wysokich dźwięków i nie miała nawet najmniejszej nieczystości. A przecież Céline cierpi na chorobę, która polega na nagłym zacieśnianiu się mięśni krtani i gardła. Atak mógł nastąpić w każdej chwili, a występ na oczach całego świata był na żywo. Presja psychiczna związana z występem przed tak ogromną publicznością i niepokój, czy w trakcie nie dojdzie do ataku choroby, która potrafi wykręcić i sparaliżować całe ciało, była dodatkowym obciążeniem dla Céline. Nie jest tajemnicą, że w pobliżu czekał cały zespół lekarzy, na wypadek gdyby w trakcie występu doszło do ataku – zauważa nasz rozmówca.

A niebezpieczeństwo było spore. Atak choroby może być wywołany przez stres, wysiłek, a nawet zbyt mocne światło. Tymczasem warunki na wieży Eiffla były wczoraj tragiczne, więcej szczegółów poniżej.
Dziennikarz opowiada, co działo się wczoraj w Paryżu.

Na dodatek Céline śpiewała w najbardziej niesprzyjających warunkach atmosferycznych, jakie można sobie wyobrazić: padał deszcz, na wysokości wieży Eiffla wiał silny wiatr. W tych warunkach nawet najzdrowszy artysta może nie dać rady, a głos Céline zabrzmiał jak z nagrania studyjnego. To była kwintesencja artystycznej klasy – opowiada nam Robert Kozyra. 

Były szef Radia Zet jest pod wrażeniem występu Celine Dion na otwarciu olimpiady w Paryżu, mimo że już wcześniej miał okazję słuchać artystki na żywo i docenić jej kunszt.

Byłem na kilku koncertach Céline. Ostatni w Las Vegas na zaproszenie Rene, jej męża i menadżera. Kiedy przyleciałem do Las Vegas, Céline odwołała koncert, na który mnie zaprosiła. Mówiono, że chodzi o infekcję gardła, ale dziś wiem, że miała wtedy silny atak. Wystąpiła następnego dnia. Była w rewelacyjnej formie. Nawet pytałem jej ludzi, jakich sterydów używają, że po silnej infekcji gardła można mieć tak czysty głos. Odpowiadali mi: «To skomplikowane». Dziś wiem dlaczego.

Kozyra wspomina też, jak wielkim kunsztem odznaczała się zawsze gwiazda.

Céline jest wyjątkową profesjonalistką. Jej największy przebój «My heart will go on” nagrała za pierwszym razem. Po prostu, wchodząc do studia i śpiewając jeden raz! Nie było setek powtórzeń, sklejek utworu z różnych kawałków, co dziś robi większość artystów. Po prostu weszła do studia i zaśpiewała. Były tylko dwie takie artystki w historii: Tina Turner i właśnie Celine Dion. Z ogromną ciekawością i obawami czekałem na jej występ w Paryżu. A ona nie tylko dała radę, ale zrobiła to po mistrzowsku!

Szczególne emocje było widać pod sam koniec utworu.

Uważny słuchacz mógł zobaczyć, jak zmieniała się twarz Céline w czasie śpiewu. Gdy zbliżała się do finału piosenki i miała wziąć najwyższy dźwięk, w jej oczach był stres i niepokój. A gdy chwyciła ten dźwięk, na jej twarzy zobaczyłem ulgę i szczęście. To wszystko świadczy o najwyższym profesjonalizmie i niezwykłej sile. Oprócz posiadania niezwykłego talentu jest też bardzo ciepłą i nieskupioną tylko na sobie artystką. A takie połączenie nie zdarza się często – mówi «Światu gwiazd» Robert Kozyra.

Добавить комментарий

Ваш адрес email не будет опубликован. Обязательные поля помечены *