Wielkie kary w sklepach. Dotąd wielu to ignorowało

Czy kończy się era marnowania żywności w polskich sklepach? Wiceminister rolnictwa Michał Kołodziejczak zapowiedział, że jego resort przygotował nowelizację ustawy, która zaostrzy karę za marnowanie jedzenia.Kołodziejczak wypowiada wojnę marnowaniu żywności. Zaskakujący pomysł
Sklepy o powierzchni powyżej 250 metrów kwadratowych będą musiały płacić co najmniej 500 zł za tonę zmarnowanej żywności. Te słowa wybrzmiały w rozmowie, którą z politykiem przeprowadził portal money.pl.

Ale to nie wszystko! Wiceminister Kołodziejczak ma ambicje, żeby ta kwota była jeszcze wyższa. Skąd taka decyzja? Mówi otwarcie: obecnie obowiązująca opłata jest jeszcze zbyt mała.Sklepy prowadzą nieodpowiedzialną politykę zakupową, często robiąc zamówienia nieadekwatne do potrzeb, a stratami obciążają dostawców i klientów

— twierdzi.

Przeczytaj też: Skusiłam się na gofry z budki przy plaży nad Bałtykiem. Słono zapłaciłam

Ale na tym nie koniec. Wiceminister rolnictwa ma plan, na którym skorzystają konsumenci. Chce, by żywność zbliżająca się do końca daty ważności była sprzedawana na korzystniejszych warunkach cenowych.

Marnowanie żywności w sklepach. Nie wszyscy popierają pomysł Kołodziejczaka
Renata Juszkiewicz, prezes zarządu Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji nie zgadza się z wyższymi opłatami. Według niej to nie sklepy są głównym winowajcą marnowania żywności. Twierdzi, że sieci handlowe na co dzień ograniczają straty żywności i prowadzą długofalową współpracę z organizacjami charytatywnymi.

Wiceminister Michał Kołodziejczak wypowiada wojnę marnowaniu żywności w sklepach.

/3

Zgodnie z jego pomysłem sklepy o powierzchni powyżej 250 metrów kwadratowych będą musiały płacić co najmniej 500 zł za tonę zmarnowanej żywności.

/3

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.

Добавить комментарий

Ваш адрес email не будет опубликован. Обязательные поля помечены *