Do napaści doszło w okolicach słynnego teatru Moulin Rouge w nocy z 19 na 20 lipca. Ofiarą brutalnego gwałtu padła 25-letnia turystka z Australii. Francuskie władze traktują sprawę bardzo poważnie, prokuratura wszczęła śledztwo i ustala wszystkie dokładne okoliczności dramatycznego zdarzenia.
Nasz reporter pojawił się w okolicy, gdzie doszło do dramatu, i zapytał kobiety, czy czują się na ulicach Paryża bezpiecznie. — Czuję się bezpiecznie. Widzę na ulicach mnóstwo policjantów i porządkowych. Jak dla mnie, jest tu bardzo bezpiecznie — zapewnia nas Alejandra z Hiszpanii.— Nie możemy kontrolować wszystkiego. W całym Paryżu jest mnóstwo policji. Jeżeli coś ma się wydarzyć, to się wydarzy. Ale czuję się dobrze, bezpiecznie. Nie mam zamiaru się martwić na zapas. Straszne rzeczy dzieją się wszędzie, nic na to nie poradzimy — wtórują jej Analyse i Eugenie.Jody, wolontariuszka z USA, również nie czuje się zagrożona, choć przyleciała do Francji samotnie.
— Nie czuję strachu czy zagrożenia. Wręcz przeciwnie. W Paryżu czuję się bardzo bezpiecznie. Trzeba być rozsądnym. To nie mój pierwszy raz w Europie. Trzeba być uważnym, odpowiedzialnym i przedsięwziąć pewne środki bezpieczeństwa. Jeżeli nie czujesz się bezpiecznie, zamiast metra jedź Uberem. Nie pij zbyt dużo. Proste rzeczy. Moje doświadczenia są takie, że ludzie są tu wspaniali — zapewnia.— Sprawa, o której mówimy, jest bardzo smutna. Byłam nią zszokowana. Ale pamiętajmy, że to wydarzyło się tydzień przed igrzyskami. Nie wiem, dlaczego media podchwyciły to tak późno. Nie jest tak, że to zdarzyło się wczoraj — dodaje.
Brutalny gwałt przed igrzyskami. Kobiety przyznają: «Boję się chodzić sama»
Inne kobiety miały jednak gorsze doświadczenia.
— W dzień jest ok, ale nie przyszłybyśmy tu w nocy. Jesteśmy z Australii, w naszym kraju było naprawdę głośno o tym gwałcie. Przyjechałyśmy tu na igrzyska. Zwiedzamy Paryż z rodzicami, ale tylko w czasie dnia. W nocy absolutnie nie wychodzimy na miasto — zaznaczają młode kibicki z Australii.
— Jako kobieta nie czuję się zbyt bezpiecznie. Ostatnio szłam ulicą z koleżanką, a jakiś facet zaczął krzyczeć do nas, że jesteśmy piękne, posyłać nam całusy itd. To było straszne. Było ok. pierwszej w nocy, szłyśmy do metra, by wrócić do hotelu. Bardzo się przestraszyłyśmy — przyznaje z kolei Juana z Argentyny.
— Bałabym się chodzić po ulicach Paryża sama. Teraz jest jasno, na ulicach jest mnóstwo policji. W nocy boję się jednak, że ktoś może mi coś zrobić — dodaje.
Rozmowne były głównie turystki. Gdy nasz reporter pytał o sprawę gwałtu Francuzki, te błyskawicznie ucinały rozmowę i nie chciały się wypowiadać.
Ofiara szukała pomocy w jednej z paryskich restauracji.