Do prawdziwego pogodowego armagedonu doszło w nocy z soboty na niedzielę w Kielcach. Na miastem przeszła ogromna burza. Ulice zostały zalane wodą i gradem. Wichura połamała wiele drzew i zerwała mnóstwo dachów. Kielczanie twierdzą, że tak potężnej nawałnicy jeszcze nie było w ich mieście.
Żywioł zaatakował około godz. 2.00 w nocy. Deszczu było tak dużo, że część ulic została kompletnie zalana. Najniższych miejscach woda sięgała samochody po same szyby.
Kielce zostały zaatakowane przez gwałtowną, nocną burzę
Spadł też wielki grad. Było go mnóstwo. Na zdjęciach, które trafiły do internetu, wygląda jakby spadło kilkanaście centymetrów śniegu. Rzeka Silnica wystąpiła z brzegów.
Cześć ulic, szczególnie w centrum przez kilkadziesiąt minut była kompletnie nieprzejezdna. Dodatkowych kłopotów przysparzał wyjątkowo silny wiatr. Łamał drzewa, zrywał dachy, rozrzucał kawiarniane stoliki i parasole.
Straty są bardzo duże, usuwanie szkód potrwa kilkanaście godzin. Na szczęście nie ma informacji o osobach rannych. Feralnego wieczoru straż pożarna odnotowała w rejonie Kielc aż 600 zgłoszeń.