Występ Beaty Kozidrak i zespołu Bajm zakończył sobotni koncert «SuperJedynki» na 61. Konkursu Krajowym Festiwalu Polskiej Piosenki w Opolu. Ale doszło podczas niego do małego zamieszania.
A wszystko dlatego, że po pierwszej piosence na scenę wszedł Marcin Daniec i zaczął wręczać zespołowi nagrodę. Było to dość zaskakujące, bowiem poprzedni wykonawcy śpiewali po kilka utworów, a dopiero potem Daniec wręczał im statuetkę.
Emocjonalny apel Beaty Kozidrak. Co powiedziała ze sceny w Opolu?
Co gorsza jednak prowadzący nie chciał dopuścić do głosu byłego męża Beaty Kozidrak, Andrzeja Pietras, który próbował podziękować publiczności. Wtedy do akcji wkroczyła Beata Kozidrak. Podniosła głos i pełna emocji zwróciła się do publiczności.
– To jest nasze święto i pozwól, że ja porozmawiam z moją publicznością. Jesteśmy szczęśliwi, że możemy dla was śpiewać. I nikt niech nie zamierza poróżnić artystów, bo muzyka jest po to, żeby nas rozweselać, bo my kochamy muzykę. Jesteśmy dla was. Dziękuję Opole – powiedziała Beata Kozidrak.
Artystka zakończyła swoje przemówienie gromkim tupnięciem nogą, a jej były mąż dodał: «45 lat to jest bardzo dużo. Bardzo dużo pracy wykonaliśmy, żeby dojść do tego czasu. Dzięki wam to wszystko.»
Beata Kozidrak nie chciała rozmawiać z dziennikarzami w Opolu
Po swoim występie Bajm został nagrodzony wielkimi brawami. Ale po zejściu ze sceny Beata Kozidrak nie chciała rozmawiać z dziennikarzami, błyskawicznie wsiadła do swojego busa i odjechała do hotelu.
Tam zaś znalazła siłę by, zamiast zaszyć się w pokoju, relaksować się w towarzystwie byłego męża i bliskich współpracowników. Spokojnie chrupała orzeszki, sączyła żółty napój, a także oglądała w telewizji opolski Kabareton.
Beata Kozidrak po występie w Opolu relaksowała się w hotelu.
/9
Beata Kozidrak w hotelu po występie w Opolu.