Daniel trafił do więzienia w Tunezji. «Zdążył powiedzieć, że nie wie, co się dzieje». Ciążą na nim straszne zarzuty

«Zadzwonił do nas dosłownie na kilka sekund. Zdążył powiedzieć, że nie wie, co się dzieje, że gdzieś go zabierają. Potem połączenie się przerwało» — mówią zrozpaczeni rodzice Daniela Dembowskiego, studenta z Polski, który podczas urlopu w Tunezji trafił do tamtejszego więzienia. Na 25-latku ciążą straszne zarzuty. «To absurd. Nawet nie chcemy wiedzieć, co mu za to grozi» — załamują ręce bliscy Polaka.

Dopiero co media donosiły o polskim podróżniku Mariuszu Majewskim, który w Demokratycznej Republice Konga został oskarżony o szpiegostwo i skazany na karę dożywotniego więzienia. Mężczyzna przebywał w kongijskim więzieniu od lutego. We wtorek, 28 maja, wskutek interwencji polskich władz został wypuszczony na wolność i jest już w Europie. Teraz okazuje się, że w innym afrykańskim kraju, Tunezji, w więzieniu przebywa kolejny Polak. To student medycyny Daniel Dembowski, który w tarapatach znalazł się podczas wakacji.

Czytaj także: Polak skazany w Kongo na dożywocie. Sensacyjny zwrot w sprawie!

Polak Daniel Dembowski trafił do więzienia w Tunezji. Jest podejrzewany o terroryzm

— Syn 6 maja poleciał na wycieczkę do Tunezji, wykupioną przez internet w biurze podróży. Zameldował się w hotelu, a 10 maja pojechał na zwiedzanie Tunisu. Od tamtego dnia nie mamy z nim kontaktu — mówią Kamilla i Grzegorz Dembowscy, rodzice 25-latka.

Jak opowiadają w rozmowie z «Faktem», o tym, że coś jest nie tak, dowiedzieli się w dniu wycieczki późnym wieczorem.

— Udało mu się połączyć z nami dosłownie na kilka sekund. Zdążył powiedzieć, że nie wie, co się dzieje, że gdzieś go zabierają. Potem połączenie się urwało. Zaczęliśmy wydzwaniać wszędzie, gdzie się da. Powiadomiliśmy polski konsulat w Tunezji. W następnych dniach konsul razem z przedstawicielami biura podróży zaczęli szukać Daniela. Po trzech dniach dowiedzieliśmy się, że został zatrzymany przez policję — opowiadają rodzice studenta.

Dowodem przeciwko Polakowi mają być zdjęcia z wakacji
Okazało się, że Daniel wpadł w tarapaty, gdy odłączył się od wycieczki. Policjantów miały niepokoić zdjęcia, jakie robił. Rzecznik MSZ Paweł Wroński poinformował, że Polak został aresztowany podczas fotografowania demonstracji, a w jego aparacie służby tunezyjskie znalazły zdjęcia, które zostały «opacznie» przez nie zinterpretowane.

— Interwencję podjęli wobec niego funkcjonariusze nieumundurowani, żądając oddania telefonu. Daniel się wystraszył, myślał, że to jest próba kradzieży i chciał uciec. Gdy został ujęty i poinformowano go, że ma do czynienia z policjantami, okazał telefon, który został sprawdzony. Policjanci stwierdzili, że w trakcie zwiedzania zrobił zdjęcie m.in. budynku, którego fotografowanie jest zabronione oraz policjantom. Policja przeprowadziła przeszukanie w pokoju hotelowym syna, a gdy nie znaleziono nic podejrzanego, został zabrany do aresztu bez podania żadnych zarzutów. Przetrzymują go od 19 dni w areszcie do wyjaśnienia, czy nie przynależy do grupy terrorystycznej — mówi zdruzgotane małżeństwo.

Czytaj także: Bliscy Polaka skazanego w Kongo nie mają wyjścia. «W domu czeka na niego czwórka dzieci»

«Może siedzi z jakimiś kryminalistami, mordercami, a my nie mamy żadnych wieści»

— Od tamtej pory nie mamy z synem żadnego kontaktu, strona tunezyjska nikogo nie poinformowała. Wiemy tylko, że przebywa w więzieniu oddalonym od Tunisu, ale gdzie dokładnie i w jakich warunkach? Raz w tygodniu ma spotkanie z konsulem i to tyle. Może siedzi z jakimiś kryminalistami, mordercami, a my nie mamy żadnych wieści — załamuje się pani Kamilla.

23 maja w sądzie w Tunisie odbyło się posiedzenie w sprawie aresztowanego Polaka, ale, jak wynika z relacji jego krewnych, zostało odroczone ze względu na brak obecności tłumacza przysięgłego. — Tłumacz z polskiej ambasady nie był dla pani sędzi wiarygodny, więc wyznaczyła kolejny termin przesłuchania na 3 czerwca. Daniel jest przetrzymywany obecnie w tunezyjskim więzieniu bez żadnych zarzutów — mówią rodzice Polaka.

Jak podkreślają, Daniel jest zwykłym studentem medycyny, nigdy nie był karany, w Tunezji był jako turysta na wakacjach.

«To absurdalny zarzut»
— Wysuwane są przez tunezyjskie organy ścigania absurdalne wnioski na podstawie zdjęć w telefonie sprzed sześciu lat z wycieczki do Egiptu, na których miał chustę tzw. arafatkę na głowie czy fakt odbycia przeszkolenia wojskowego. A Daniel zapisał się do WOT, aby mieć dodatkowe środki na utrzymanie w trakcie studiów oraz dodatkowe punkty na studia medyczne. Zwrócono też uwagę na zdjęcia wiatrówki sprzed kilku lat, z której strzelał do tarczy na wsi z dziadkiem — opisują Kamilla i Grzegorz Dembowscy.

— Nawet nie chcemy o tym myśleć, zastanawiać się, co mu grozi za te zarzuty, bo w ogóle nie bierzemy tego pod uwagę. To jest absurdalny zarzut, syn ma tylko po prostu zdjęcia, jak zwiedzał inne kraje. No to absurd jakiś — burzy się ojciec Daniela.

Małżeństwo ma żal do polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych za brak zainteresowania sprawą. — Jedynie co to mieliśmy kontakt z konsulem, który tam jest na miejscu. A jeżeli chodzi o MSZ to nie było żadnego odzewu na nasze apele i prośby. Dopiero jak zaczęliśmy nagłaśniać sprawę w mediach to coś się ruszyło. Zrobimy dla syna wszystko, żeby go stamtąd wyciągnąć. Temu Polakowi z Kongo udało się pomóc, został uwolniony i mamy nadzieję, że tak też będzie w przypadku Daniela — mówią.

Czytaj także: «Zwaliło go z nóg». Rodzina ujawnia wstrząsające kulisy sprawy Polaka skazanego na dożywocie w Afryce

MSZ bezradne?
O sytuację Daniela Dembowskiego szef MSZ Radosław Sikorski był pytany podczas briefingu prasowego we wtorek, 28 maja. Zapytany o to, kiedy polski student zostanie uwolniony, odpowiedział, że to zależy od władz tunezyjskich. Zapewnił jednak, że Polakowi udzielono pomocy konsularnej.

Podkreślił, że w Tunezji trwa stan wyjątkowy i nie można tam ani fotografować obiektów wojskowych, ani funkcjonariuszy. — Generalnie nie warto się też oddzielać samodzielnie od wycieczek — zaznaczył. Dodał, że o wszystkich tych kwestiach MSZ informuje na swoich stronach internetowych.

— Nasza jurysdykcja nie obejmuje niezależnego państwa Tunezja i ono ma tutaj decydującą rolę w sprawie. Staramy się tę kwestię wyjaśnić, wytłumaczyć, że to nie jest terrorysta, tylko zwykły turysta — tłumaczył rzecznik MSZ Paweł Wroński.

(Źródło: Fakt, PAP)

/6

Jest podejrzewany o terroryzm.

/6

Mężczyzna był w Tunezji na wakacjach.

/6

Został aresztowany, gdy robił zdjęcia telefonem.

/6

Według służb robił zdjęcia miejsc, których nie można fotografować.

/6

Rodzina nie ma z synem żadnego kontaktu.

/6

3 czerwca ma się odbyć przesłuchanie Daniela.

Добавить комментарий

Ваш адрес email не будет опубликован. Обязательные поля помечены *