Dramatyczny wypadek samochodowy w Markowej na Podkarpaciu. Ford z trzema młodymi osobami dachował na wąskiej, gminnej drodze. W najgorszym stanie była 20-latka, kierująca autem. Została zakleszczona w rozbitym wraku. Ratownicy robili wszystko, co w swojej mocy, aby ocalić młode życie.
Drogowy dramat rozegrał się w niedzielę, 26 maja, w Dniu Matki. Jeszcze przed świtem, około godz. 4, do służb ratunkowych napłynął sygnał o samochodzie, który dachował w rowie.
Wypadek w Markowej. Pasażerowie znaleźli się poza pojazdem
Kiedy na miejsce przyjechali strażacy, dwie osoby znajdowały się poza pojazdem. W zmiażdżonym wraku, za kierownicą, była uwięziona młoda kobieta. Ratownicy zdołali ją wydobyć, a potem załoga pogotowia przystąpiła do reanimacji. — Pomimo prowadzonej długiej resuscytacji, lekarz stwierdził zgon ofiary — relacjonują strażacy z Łańcuta.
Pasażerami było dwóch młodych mężczyzn. Jak wynika z informacji policji, nie odnieśli poważniejszych obrażeń. Jeden z nich trafił do szpitala.
Przyczyny wypadku na razie pozostają nieznane. Dokładne okoliczności wyjaśni prowadzone śledztwo.
Po tragicznym wypadku, w którym zginęła 20-latka, w sieci pojawiło się mnóstwo wpisów pełnych współczucia i kondolencji. Internauci wyrażają głębokie współczucie rodzinie zmarłej, podkreślając, jak bolesna jest to chwila, zwłaszcza że do tragedii doszło w Dniu Matki. Wiele osób zaznacza, że strata dziecka w tak szczególnym dniu jest niewyobrażalnym bólem dla każdej matki, co jeszcze bardziej potęguje smutek i żal związany z tym dramatem.
/5
Tragedia w Markowej. Zginęła 20-latka.
/5
Załoga pogotowia długo walczyła o życie młodej kobiety.
/5
Ford runął do rowu.
/5
20-latka została uwięziona w pojeździe.
/5
Akcja ratunkowa w Markowej.