Kilka miesięcy temu, w Wielospecjalistycznym Szpitalu Wojewódzkim w Gorzowie Wielkopolskim (woj. lubuskie) młody lekarz Andrij K., rezydent na oddziale anestezjologii i intensywnej terapii, zdecydował o niepodjęciu reanimacji 86-letniego pacjenta w stanie krytycznym. Ta decyzja doprowadziła do postawienia mu zarzutu zabójstwa. Zaraz potem lekarz został aresztowany. Czy słusznie? «Gazeta Wyborcza» dotarła do nowych szczegółów sprawy.
Na początku stycznia 86-letni pacjent został przywieziony do gorzowskiego szpitala z silnym bólem brzucha. Badania wykazały, że cierpi na zator krezki, zawał nerki, śledziony i jelita, niewydolność serca i nerek, zapalenie otrzewnej i sepsę. Natychmiast trafił na stół operacyjny.
Po operacji w szpitalu w Gorzowie pacjent był w stanie krytycznym
Po zabiegu, podczas którego usunięto mu jelito cienkie, został przewieziony na odział intensywnej terapii. Był w bardzo złym stanie, lekarze nie dawali mu praktycznie żadnych szans na przeżycie. Byli przekonani, że mężczyzna i tak umrze, mimo przeprowadzonej operacji.
«Dr Andrij K. poszedł na salę wybudzeń. Po przybyciu zbadał pacjenta. Źrenice były areaktyne, czyli nie reagowały na światło. Stwierdził też, że pacjent nie ma już odruchu z dróg oddechowych i nie ma wyczuwalnego tętna na tętnicach promieniowych i szyjnych. Brak tętna był oznaką zatrzymania krążenia. Brak reakcji źrenic i odruchu oskrzelowego wskazywały na śmierć pnia mózgu» – ustalili dziennikarze «Gazety Wyborczej».
Ponieważ wcześniej anestezjolożka, która znieczulała chorego do operacji zaleciła, by nie zwiększano mu już dawek leków podtrzymujących krążenie, dlatego Andrij K. odstąpił od próby reanimacji, odłączył aparaturę i stwierdził zgon pacjenta.
Nie wszystkim to działanie się spodobało. O jego decyzji Ukraińca została powiadomiona prokuratura. Śledczych zaalarmował inny młody lekarz rezydent, który uznał, że jego kolega popełnił błąd. Zrobił to, mimo iż nie był świadkiem zdarzenia i nie rozmawiał o całej sytuacji z Andrijem K. I machina prawa ruszyła. Ukraiński rezydent został zatrzymany, usłyszał zarzut zabójstwa i został aresztowany. Czy tak powinno się stać?
Czy lekarz rezydent z Gorzowa powinien siedzieć w areszcie?
Komisja lekarska, która także zajęła się wyjaśnieniem sprawy stwierdziła, że Andrij K. nie dopuścił się błędu medycznego. Zauważono jednak «szereg niedociągnięć organizacyjnych» i «błędów w dokumentacji medycznej». Dostrzeżono brak wpisów dotyczących stanu pacjenta po przewiezieniu z sali operacyjnej i opisu stanu chorego i postępowania, jakie wdrożył rezydent Andrij K. na sali wybudzeń.
«Stwierdziliśmy wiele poważnych uchybień, gdy chodzi o przestrzeganie procedur i prowadzenie dokumentacji. Nie zmienia to jednak zasadniczego faktu: podjęcie resuscytacji u pacjenta, który ze względu na swój stan, nie miał szans przeżyć, byłoby nieludzkie» – podsumowuje prof. Maciej Żukowski z zarządu Polskiego Towarzystwa Anestezjologii i Intensywnej Terapii.
Tragiczny pożar na Grzybowskiej. Wiemy, kim były osoby, które zginęły
Nagi mężczyzna na ulicach uzdrowiska. Przerażające, co zrobił, gdy zobaczył policjantów
Wparował do kościoła w Czaplinku z nożem w ręku. Na mszy były dzieci
/1
Komisja twierdzi, że rezydent postąpił tak jak powinien.