Patrzę na to zdjęcie i nie mogę uwierzyć, że tej wspaniałej, pięknej, kochającej rodziny nie ma już na tym świecie.
15-letni Artem, 10-letni Jehor i 5-letni Kyryło, matka Kateryna i ojciec Witalij Priymenka oraz ich babcia zginęli 7 marca 2022 r. w Sumach, kiedy okupanci zrzucili z samolotu bombę powietrzną na ulicy Spartaka.
Z ich domu nie pozostało NIC.
…»Senior Artemka jest dumą naszej rodziny. Był odnoszącym sukcesy zawodnikiem judo.
Jegorchyk jest przeciętny — w chwili śmierci miał 10 lat, uprawiał też sport jak Artem, ale nie miał czasu na osiągnięcie takich wyników, ale też uprawiał sport.
Kiryusha jest najmłodszy, miał pięć lat, był jeszcze w przedszkolu, dlatego nadal był takim wesołym, artystycznym, zrelaksowanym, przystojnym chłopcem” – powiedziała ciocia Hanna.
Artem Pryimenko, wielokrotny mistrz Ukrainy w sambo, zmarł dwa miesiące przed swoimi 16. urodzinami. Dał radę ze wszystkim: dwoma treningami dziennie, nauką w szkole, korepetycjami z matematyki i języka angielskiego, związkiem z dziewczyną.
„Małego Cyryla można bezpiecznie zostawić Artemowi. Zmienia pieluszkę i karmi z butelki. Mogłabym go zawieźć do przedszkola, odebrać – mówi Hanna Pryimenko.
Kyrylko był ulubieńcem rodziny. „Wszyscy kochali Kiryushę. Nasz anioł i słońce. Zawsze był taki słodki, zawsze uśmiechnięty… Zewnętrznie był bardzo podobny do starszego Artema” – mówi Olena Rogova, przyjaciółka rodziny.
Kyrylo od najmłodszych lat wykazywał zdolności artystyczne, potrafił dogadać się z każdym w ciągu kilku minut i był niezwykle energiczny.
Rodzice już zastanawiali się, do którego oddziału wysłać najmłodszego syna.
Średni syn miał po prostu ognisty charakter.
„Egor był taki, że nie można mu narzucić swoich. Trzeba było go przekonać, że trzeba coś zrobić. Był chłopcem niezależnym ponad swoje lata, bystrym, bystrym, wesołym” – wspomina chrześniaczka Jehora, Olga Ignatowska.
Kateryna i Witalij żyli razem przez 20 lat i zachowali swoje uczucia. Byli przyjacielscy, szczerzy, bardzo gościnni, często gromadzili przyjaciół w swoich domach, aktywnie odpoczywali.
Najbardziej na świecie kochali swoich bohaterskich synów. 7 marca rodzina Prymenko zamierzała opuścić miasto. Rosyjska bomba lotnicza zniszczyła dom, marzenia i nadzieje oraz zabiła cudowną, piękną rodzinę.
Patrzę na zdjęcie, nie powstrzymując łez. Uspokoję się dopiero wtedy, gdy każda okupacyjna rodzina będzie przeżywać ten sam ból.
Wieczny szacunek dla bystrej rodziny Prymenków!