To był prawdziwy piłkarski dreszczowiec. Najpierw niespodziewanie na prowadzenie wyszli gracze Bayernu. W 68. minucie Harry Kane zagrał na skrzydło do Alphonso Daviesa, a Kanadyjczyk jednym zwodem minął Antonio Ruedigera i trafił do siatki. Gospodarze w swoim stylu poczekali do końca na zadanie zabójczych ciosów. Dwie bramki Joselu zagwarantowały Królewskim udział w londyńskim finale.
Szymon Marciniak ten jeden raz nie skorzystał z VAR-u
Mecz ten prowadził nasz najlepszy sędzia Szymon Marciniak. I przez niemal całe spotkanie nie można było mieć najmniejszych zastrzeżeń do polskiego arbitra. Kontrowersja pojawiła się jednak w 13. doliczonej przez niego minucie. Marciniak sugerując się podniesioną chorągiewką sędziego liniowego przerwał gwizdkiem akcję Bayernu z powodu spalonego, a moment później do siatki trafił Matthijs de Ligt. Powtórki telewizyjne nie rozstrzygają jednoznacznie, czy decyzja Marciniaka była słuszna, a ponieważ przerwał akcję, nie podlegała analizie VAR.
I właśnie o tę decyzję ogromne pretensje mają do Marciniaka Niemcy. Już nawet nie chodzi o to, czy rzeczywiście był tam spalony, ponieważ to niezwykle trudno ocenić, do tego potrzebna byłaby analiza varowska. Problem w tym, że akurat w tej jednej sytuacji Marciniak zaufał decyzji liniowego. A wystarczyło tylko poczekać na interwencje VAR-u i wyrysowanie odpowiednich linii. Wtedy wszystko byłoby jasne. Tak się jednak nie stało i w Niemczech jest z tego powodu ogromna burza.
«Sport Bild» pisze jasno — to była skandaliczna scena w 104. minucie. Na poparcie swojej tezy niemiecka gazeta przytacza kilka cytatów z ekipy Bayernu. — Myślę, że to niewiarygodne. Ustalamy zasady, że musisz grać dalej, nawet jeśli jest spalony. Nie rozumiem tego. Przeprosił (Szymon Marciniak — przyp. red.), ale to nam nie pomogło i na tym polega różnica. Nie chcę powiedzieć, że Real Madryt zawsze ma przy sobie sędziego, ale to właśnie robi różnicę — to Matthijs de Ligt.
Trener Bayernu również nie gryzł się w język. — Scena na końcu meczu to wisienka na torcie. To absolutna katastrofa! Drugi gol Realu również został rozegrany do końca. Sędzia nie musi gwizdać. To pogwałcenie zasad!
I jeszcze na koniec dyrektor sportowy Max Eberl. Tutaj padły najostrzejsze słowa: — Sędzia użył gwizdka przy strzale de Ligta, więc żaden VAR nie mógł interweniować. Arbiter powiedział, że to jego wina. Możemy za to kupić g****! Wszyscy byliśmy za niemieckim finałem Ligi Mistrzów. Wszyscy, oprócz polskich sędziów!
/6
Polski sędzie szybko się stał wrogiem numer jeden dla niemieckich graczy.
/6
Manuel Neuer także próbował przekonać Marciniaka do swojego zdania.