W tym roku pogoda na majówkę dopisała. Piękna aura wiele osób wyciągnęła z domów. Jednym z najchętniej obieranych kierunków, jak zwykle jest stolica polskich Tatr — Zakopane. Niestety, żeby tam dojechać, trzeba poświęcić dużo więcej czasu niż zwykle. Najgorzej jest na ok. 10-kilometrowym odcinku między Rdzawką a Klikuszową. Tam toczą się roboty drogowe, co nie pomaga w rozładowaniu korków, a wręcz przeciwnie, tylko je potęguje.
Zakopianka. Spore korki na drodze do Zakopanego
— Niby człowiek wiedział, że tak będzie, ale potem sam się pyta, po co to sobie robić. Rano nawet się jechało, ale przed Zakopcem był już dramat. Wyobrażam sobie jak teraz muszą klnąć kierowcy, którzy stoją w gigantycznym korku — mówi «Faktowi» turysta z Krakowa. Wieczorem pewnie zatory pojawią się w drugą stronę, bo część osób będzie wracała choćby do Krakowa.
Policja o korkach na Zakopiance
Zakopiańska policja cały czas monitoruje sytuację na drogach wokół miasta. — Mamy najazd turystów, ale sytuacja jest taka, jak zwykle w takich dniach. Miejscowo tworzą się korki, ale nie jest to nic niezwykłego. Nie mieliśmy zgłoszonej żadnej interwencji na Zakopiance ani wyjątkowego zatoru — mówi dyżurny policji w Zakopanem.
Z Krakowa to Zakopanego jest ok. 110 km. Normalnie tę trasę pokonuję się w nieco ponad półtorej godziny. Dziś zajmuje to ponad 130 minut!
Ale za to, jak już się dojedzie na miejsce, są powody do radości. Nie tylko piękne widoki, ale także doskonała pogoda. Miłośnicy szusowania jeżdżą na nartach. Inni poczuli już wiosnę i spacerują tam ubrani w krótkie spodenki i krótki rękawek.
/13
Tłumy jadą na majówkę do Zakopanego.
/13
Trzeba się liczyć z korkami.