Książulo zamieścił na swoim kanale na Youtube, film, a właściwie relację z wizyty w barze «Waga» mieszczącym się przy ul. Obozowej w Warszawie. Lokal, który już kilkakrotnie zmieniał adres, prowadzony jest przez Panią Grażynę i jej męża. Para od 27 lat serwuje w nim domowe obiady. Wszystko gotują na bieżąco i każdego dnia można zamówić inne dania.
— Klimat jest taki, jak u babci na domowym obiedzie — mówi w filmie Książulo zasiadając z towarzyszącym mu Wojasem za szerokim stołem przykrytym białym obsusem.
Obaj zamówili zupę jarzynową oraz schabowego (jeden z frytkami i drugi z kopytkami), jajkiem sadzonym i sałatą ze śmietaną.
— To jest bardzo, bardzo smaczna i pożywna zupka. Nie mam żadnych zastrzeżeń. Czuję się, jakbym siedział u babci. Naprawdę dostałem miskę dobrej, gorącej zupy jarzynowej — ocenił Książulo «wiosłując» jarzynówkę. Podobnie — na plus — wypadła ocena drugiego dania.
— Kopytka super, bardzo, bardzo delikatne, sprężyste. Kotlet to jest taki typowy babciny. To jest dosyć gruby kawałek mięsa. Nie jest jakoś równo, idealnie rozbity, ale to ma swój klimat. To wszystko jest mega gorące, podane w zasadzie prosto z patelni, prosto z kuchni — ocenił Nyczke.
Za oba dania każdy z nich zapłacił po 38 zł (12 zł za zupę i 26 zł za danie główne). «Waga» i to co w niej serwuje Pani Grażyna na tyle im przypadło do gustu, że postanowili przykleić naklejkę «muala», czyli ich prywatne polecenie danego lokalu. Jak podkreślił Książulo — ceny w porównaniu z barami mlecznymi, nie są jakoś szczegółnie atrakcyjne, ale klimat robi to, że dania są przygotowywyane na bieżąco.
Youtuber zaapelował też do fanów, aby jeśli będą mieli ochotę, odwiedzili lokal pani Grażyny i w miarę możliwości wsparli właścicielkę i jej męża.
Pod filmem ukazało się mnóstwo komentarzy. Niemal wszyscy podkreślali wzruszenie relacją z obiadu «u babci».
«Szczerze jakbym była samotna bez rodziny byłabym tam codziennie, czułabym się jak u babci. Klimacik niesamowicie rodzinny»
«Nie wiem czemu, ale było to piękne, wzruszające i prawdziwe w każdym punkcie. Ta muzyka z radia, Piłsudski na ścianie i ceratki pod talerzami są istnym wehikułem czasu. Dzięki takim filmom, łezka w oku się kręci na wspomnienia o własnej babci…»
Pojawił się też komentarz, którego autor wypomniał Książulowi słowa o tym, ze ceny obiadów u Pani Grażyny nie są atrakcyjne:12 zł za zupę, 26zł za drugie i mówisz, że nie są atrakcyjne? Chłopie, babuszka kupuje w normalnym sklepie, robi normalne porcje tak jak dla swojej rodziny, nie ma masówki jak w barach mlecznych — pół marchewki do całego garnka zupy, tylko prawdziwe porcje, mięso, kartofle na świeżo, nie z bemarów, a ty mówisz, że ceny nie są atrakcyjne? Sorry, ale totalnie się nie zgodzę».