Ostatni odcinek «Tańca z gwiazdami» był wyjątkowy z wielu powodów. Z show ze względów zdrowotnych zrezygnowała Dagmara Kaźmierska, a jej miejsce zajął Krzysztof Szczepaniak, który odpadł tydzień wcześniej. Do tego wszyscy uczestnicy do jednego z tańców musieli zaprosić bliską osobę. Anita Sokołowska, która od początku zbiera świetne oceny i wzbudza podziw, do programu zaprosiła brata Leszka. Ich taniec nie został najlepiej oceniony, co nie spodobało się widzom. Jednak to nie ochłodziło zapału celebrytki. 48-latka jest pewna swego!
Anita Sokołowska zdaje sobie sprawę z tego, że może liczyć na ogromne wsparcie swoich fanów. — Dziękujemy naszym fanom, bo bez nich by nas tutaj nie było. Te komentarze, wiadomości… To jest tak wzruszające. Bez Państwa nic by nie było, nas by nie było w programie, więc to morze SMS-ów, które dostaję ja, dostaje Jacek na nasze prywatne profile czy maile, to jest niesamowite — mówi w wywiadzie dla nas.
Mam ciarki, jak odczytuję wiadomości, bo ludzie mi opisują historię swojego życia i piszą mi to, że ja ich inspiruję, że się nie boję, że ryzykuję, że ciągle pokazuję coś nowego, że w jakimś sensie ta moja droga i moje wybory są dla nich inspiracją i dla mnie to jest duża nagroda za naszą wspólną pracę. To jest bardzo wzruszające
— podsumowuje gwiazda.
Aktorka jest pewna siebie jak nigdy. W rozmowie z «Faktem» otwarcie mówi, że dojdzie do finału «Tańca z gwiazdami».
Już chyba można to powiedzieć. Tak chcemy być w finale. Oczywiście! Dziękujemy za wszystkie głosy