Było chwilę przed godziną 9 rano. Nastolatka jechała hulajnogą ulicą Białowieską. Kiedy przejeżdżała przez Grenadierów huknął w nią samochód osobowy.
Dziewczynka wpadła pod auto i utknęła pod nim na dobre. Świadkowie zdarzenia na miejsce natychmiast wezwali służby. Zanim ratownicy dotarli do zdarzenia, z pomocą ruszyli świadkowie. — Zgłoszenie o potrąceniu otrzymaliśmy o godzinie 8.44. Do akcji udały się trzy zastępy straży pożarnej. Kiedy strażacy byli w drodze przypadkowe osoby za pomocą lewarków podniosły pojazd i wyciągnęły dziewczynkę — informuje st. kpt. Krzysztof Wojcik z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Warszawie. Poszkodowana była przytomna, ale mocno poturbowana. Miała zakrwawioną twarz. Ratownicy zabrali ją do karetki i przewieźli do szpitala. Strażacy odłączyli baterię w hulajnodze i zakończyli działania. Sprawę wyjaśnia policja.
Damian Ryndak / Fakt.pl
Na miejscu zdarzenia pojawiły się służby. Chwilę wcześniej dziewczynce pomogli świadkowie zdarzenia.
/6
Damian Ryndak / Fakt.pl
Dziewczynka była w szoku. Została zabrana przez ratowników do karetki.
Na miejscu zdarzenia pojawiły się służby. Chwilę wcześniej dziewczynce pomogli świadkowie zdarzenia.
/6
Dziewczynka była w szoku. Została zabrana przez ratowników do karetki.