Dramat w Jagatowie. Żona nie żyje, męża poszukuje policja. Sąsiedzi opisują, co stało się feralnego dnia

Jagatowo to niewielka wieś pod Pruszczem Gdańskim. Domy jednorodzinne od wielkomiejskiego hałasu i zgiełku odgradzają połacie lasu. Trudno wyobrazić sobie, że w tym, tak spokojnym miejscu, w sielskie niedzielne popołudnie mogło dojść do straszliwego dramatu. O tym, że do niego doszło, nie ma wątpliwości — przed domem pełno jest krwi.

Rodzinny dramat w Jagatowie. Żona nie żyje, męża poszukuje policja

Lokalne media w niedzielę, 14 kwietnia poinformowały o wszczęciu przez policję poszukiwań 43-latka. Według ustaleń dziennikarzy do dramatu doszło około południa, mężczyzna prawdopodobnie śmiertelnie ranił nożem swoją 40-letnią żonę i uciekł.

Początkowo służby nie udzielały szczegółowych informacji na temat tej sprawy, w poniedziałkowy ranek (15 kwietnia) pojawił się jednak komunikat, w którym ujawniono personalia i wizerunek poszukiwanego 43-letniego Rafała Zyska.»Może mieć związek ze sprawą zabójstwa w miejscowości Jagatowo w Gminie Pruszcz Gdański» — przekazały służby, apelując jednocześnie do osób, mogących mieć ważne informacje na temat miejsca jego pobytu o kontakt z policją.

Ofiara — 40-letnia kobieta, miała rany kłute i cięte. Policję zawiadomił bezpośredni świadek zdarzenia — członek rodziny, który wskazywał, że to mąż kobiety dokonał zbrodni. Prokuratura wydała postanowienie o przedstawieniu mężczyźnie zarzutów zabójstwa i skierowała do sądu wniosek o tymczasowe aresztowanie podejrzanego. Jeśli sąd uwzględni wniosek prokuratury, za mężczyzną zostanie wydany list gończy. Dzisiaj odbyła się sekcja zwłok zmarłej kobiety, czekamy na opinię biegłego — przekazała w rozmowie z «Faktem» prok. Grażyna Wawryniuk z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.

Sąsiedzi rodziny nie mogą otrząsnąć się z szoku. W rozmowie z reporterką «Faktu» opisują Rafała i Annę jako wzorowe małżeństwo. – Nie wiem, co się tam wydarzyło… Nie możemy w to uwierzyć» — mówi przez łzy jedna z sąsiadek rodziny.

«Wzorowe małżeństwo». Mieszkańcy wsi nie mogą otrząsnąć się z szoku

Jak opisują «Faktowi» sąsiedzi rodziny, Rafał Zyska wraz z żoną Anną mieszkali w Jagatowie od około 2-3 lat. 43-latek w ich oczach był bardzo pracowitym i miłym człowiekiem. Dzień przed tragedią widzieli go na działce, jak przekopywał ogródek. Pani Anna pracowała w dużej firmie produkującej elektronikę.

— Dla nas to byli naprawdę spokojni, uczciwi ludzie! Można było normalnie z nimi porozmawiać — mówi «Faktowi» pani Honorata Pałacha, mieszkanka Jagatowa. — Jak ona wracała z pracy czy wychodziła na spacer z psem, to nie raz zatrzymała się, żeby zamienić parę słów — dodaje.

— Bardzo w porządku, sympatyczna kobieta — dopowiada druga sąsiadka, pani Paulina. — Zawsze uśmiechnięta i radosna — wtrąca pani Honorata. Pan Rafał w kontaktach z mieszkańcami wsi miał być nieco bardziej zamknięty — mówił «dzień dobry», ale nie był zbytnio rozmowny.

Jedna z sąsiadek zwróciła uwagę, że mężczyzna raczej nie pokazywał twarzy, głowę często nosił spuszczoną. Razem z małżeństwem, jak mówią nam mieszkańcy, miała mieszkać także ciotka oraz dwoje ich dorosłych dzieci — syn i córka w wieku 20 i 21 lat. Według relacji sąsiadów, to młodzieniec miał dokonać tego straszliwego odkrycia.

Co wydarzyło się między małżonkami?

— Było około godz. 16, gdy na ulicę wybiegł syn małżeństwa, krzycząc: «Pomocy, ratunku!» — opisują «Faktowi» mieszkańcy Jagatowa. Zrobiło się zbiegowisko. Jeden z sąsiadów miał nawet próbować reanimować ranną kobietę, na pomoc było już jednak za późno. Zmarła.

Pan Rafał, jak mówią we wsi, miał uciec w krótkiej koszulce w stronę lasu. W spokojnej miejscowości w jednej chwili zaroiło się od radiowozów. Śledczy przystąpili do pracy na miejscu tragedii, by rozwikłać tajemnicę tego, co wydarzyło się pomiędzy małżonkami, jednocześnie wszczęto poszukiwania 43-latka.

Z nieoficjalnych ustaleń «Faktu» wynika, że od pewnego czasu wśród mieszkańców miały krążyć pogłoski, że pani Anna chciała złożyć pozew o rozwód, a jej mąż nie mógł się z tą myślą pogodzić. Miał ponoć wyznać koledze, że prędzej zabije ją i siebie, niż pozwoli jej odejść. Czy mamy tu do czynienia ze zbrodnią z miłości? Śledczy z pewnością będą próbowali to ustalić.

Добавить комментарий

Ваш адрес email не будет опубликован. Обязательные поля помечены *