Szokujące wyznanie Moniki Miller. Koleżanki skakały po niej, żeby ją połamać

Monika Miller wiele w życiu przeszła. Pierwsze bolesne doświadczenia spotkały ją, kiedy była jeszcze dzieckiem. 29-latka w najnowszym wywiadzie przywołała koszmarne wspomnienia z czasów szkolnych. Była bita i poniżana.

Monika Miller długo była znana przede wszystkim z tego, że jest wnuczką byłego premiera, Leszka Millera. Rozpoznawalność zawdzięczała także licznym tatuażom. Od kilku lat 29-latka prężnie działa w rodzimym show-biznesie. Zajmowała się fotomodelingiem, śpiewaniem, a także aktorstwem. Sporą popularność przyniósł jej udział w programie «Taniec z gwiazdami». Wnuczka Leszka Millera była jedną z gwiazd 10. edycji tanecznego show.

video

Monika Miller przeszła przez piekło

Monika Miller wiele zawdzięcza swojemu dziadkowi i przy każdej możliwej okazji podkreśla, jak ważnym jest dla niej człowiekiem. W przeszłości jednak fakt, że Leszek Miller był premierem Polski, bardzo negatywnie odbił się na życiu Moniki.

29-latka w rozmowie z Aliną Mrowińską na łamach «Vivy» opowiedziała o najgorszym okresie swojego życia. «To były chyba najgorsze chwile w moim życiu… Chodziłam do europejskiej szkoły prywatnej, było dużo dzieci z różnych krajów. Obrywałam od wszystkich. Naprawdę mocno się nade mną znęcali, nie użalam się teraz. Starałam się bronić, wpadałam w agresję, dużo się biłam. Niektóre sytuacje pamiętam tak wyraźnie, jakby wydarzyły się wczoraj. Nigdy nie zapomnę grupy chłopaków, którzy stale mi dogryzali. Straszne to było… Mówili, że »mam ryj jak świnia«, że nikt mnie nigdy nie pokocha. Jednemu chłopakowi dałam w twarz tak mocno, że się przewrócił i wybił sobie dwa zęby. On mi powiedział: »Twoja matka cię nie kocha, a ojciec tylko w nocy«…» — wspomina Monika Miller.

29-latka wyznała, że z takimi paskudnymi komentarzami mierzyła się przez 10 lat. Zdaje sobie sprawę, że było to związane z funkcją, jaką pełnił Leszek Miller. «Mój dziadek był wtedy premierem. Pewnie niektóre dzieci słyszały w domu jakieś niepochlebne komentarze na jego temat i przenosiły to na mnie. Strasznie ciężko mi było, kiedy jakiś dziennikarz ujawnił adres i nazwę szkoły, do której chodziłam. Czatowali na mnie przed wejściem i zadawali różne pytania. A ja byłam tylko małym dzieckiem…» — powiedziała Monika Miller.

Wyznanie Moniki Miller mrozi krew w żyłach

Monika Miller wyznała w najnowszym wywiadzie, że skarżyła się rodzicom, na to co działo się w szkole. Oni jednak uważali, że zachowanie dzieci wynika z zazdrości. «Rodzice wychowywali mnie w dyscyplinie, uważali, że takie rzeczy mogą mnie tylko wzmocnić i będę twardsza jako dorosła osoba» — wspomina 29-latka. Sytuacja była na tyle poważna, że Monika starała się robić wszystko, aby nie chodzić do szkoły. Posunęła się nawet do drastycznych sposobów:

Wiele razy próbowałam sobie złamać nogę, żeby nie iść do szkoły. Prosiłam koleżanki, żeby skakały po niej, żeby ją połamać…

Monika Miller wyznała, że w końcu trafiła pod opiekę terapeutki.

» […] Wyrosłam na introwertyczkę. Siedziałam sama w pokoju, nie miałam przyjaciół. Miałam 10, może 11 lat, kiedy poszłam z mamą do terapeutki dziecięcej. Powiedziała, że jeżeli nie zacznę od razu chodzić na terapię, będą ze mną bardzo duże problemy. Zaczęłam dopiero w wieku 14 lat, mama widziała, że jest ze mną coraz gorzej» — wspomina Miller.

Добавить комментарий

Ваш адрес email не будет опубликован. Обязательные поля помечены *