Od kilku miesięcy życie słynnej rodziny pięcioraczków z Horyńca jest na ustach wielu ludzi. Przypomnijmy, że 12 lutego 2023 roku Dominika i Vincent Clarke powitali na świecie trzy dziewczynki i dwóch chłopców. Pięcioraczki — Charles, Henry, Elizabeth, Evangeline oraz Arianna — przyszły na świat w krakowskim szpitalu. Niestety, 3 dni później mały Henry zmarł. Państwo Clarke mieli wcześniej siedmioro dzieci.Rodzice poznali się w Wielkiej Brytanii, a po latach postanowili przyjechać do Polski. Osiedli się w Horyńcu, ale jak mówią, lubią zmiany. Ostatnio podjęli decyzję, że z gromadą dzieciaków przenoszą się na wyspę Koh Lanta w Tajlandii.Podróż była długa, szczególnie że trzeba było zadbać o 11 dzieciaków. Wszystko się udało. W Tajlandii na razie wynajmują dom wakacyjny, ale myślą o nieco tańszym. Ten, który rodzina pięcioraczków prezentuje na Instagramie, jest imponujący. Ma basen, sporo pokojów, klimatyzację, co ważne w upale oraz dobry internet.
Pięcioraczki z Horyńca w Tajlandii. Pierwsze zakupy i prośba męża
Jakie były ich pierwsze zakupy na wyspie? Dominika Clarke pochwaliła się w sieci, po co wysłał ją mąż. Zanim jednak spełniła jego prośbę, wybrała się do wypożyczalni skuterów. Jeździ teraz landrynkowym «motorkiem», a relacje zamieszcza na Instagramie. Rodzinę obserwuje sporo internautów, niektórzy nawet są uzależnieni od codziennych postów pani Dominiki.
Jeden z pierwszych zakupów w Tajlandii to spełnienie prośby męża, który wysłał ją na misję, by znalazła niezbędną rzecz do domu.
— Mąż poprosił, bym kupiła mop, szczotkę i worki na śmieci — opowiada kobieta.
Oczywiście to nie jedyne zakupy. Kupiła też w aptece maść, bo ma alergię na kurzu, po sprzątaniu w tajlandzkim domu. Mama jedenastu pociech zaopatruje je w jedzenie, które na wyspie nie jest na szczęście drogie. Kupiła mleko, makaron i curry, które uwielbia cała rodzina oraz dmuchańce dla dzieci do pływania w przydomowym basenie. Pochwaliła się, że dzieci czekając w restauracji na posiłek, oglądają jaszczurki, które wygrzewają się na oknach.
— Nikt się tutaj nie spieszy, życie płynie powoli. Szejk z arbuza, który uwielbiają dzieci, kosztuje 40 batów, to jakieś 4 zł — relacjonuje pani Dominika.
Internauci nazywają ją wyluzowaną i odważną kobietą i podziwiają, jak ogarnęła całą ta podróż. Widać, że decyzja o przeprowadzce z Polski do Tajlandii była strzałem w dziesiątkę. Rodzina Clark nie narzeka też na upały, cieszą się życiem na wyspie.
Rodzina pięcioraczków z Horyńca już w Tajlandii.
/17
A to szczotka, która zażyczył sobie mąż.