Ksiądz Jan Kaczkowski zmarł w Wielkanoc. O swojej śmierci mówił, że chciałby odejść z klasą

Z dumą nosił koloratkę, sutannę i okulary z cylindrycznymi szkłami. Bardzo słabo widział, ale człowieka… dostrzegał zawsze. Sam o sobie mówił, że jest onkocelebrytą, bo znanym z tego, że ma raka.

Zmarł 28 marca 2016 r., wtedy był Wielkanocny Poniedziałek. Minęła 8. rocznica śmierci ks. Jana Kaczkowskiego (†38 l.), dyrektora i założyciela Puckiego Hospicjum im. Ojca Pio. To o nim jest słynny film «Johnny».

«Johnny». To historia księdza Jana Kaczkowskiego i Patryka Galewskiego
To opowieść oparta na faktach. Pokazuje historię założyciela Puckiego Hospicjum im. Ojca Pio, ks. Jana Kaczkowskiego, u którego w 2012 r. zdiagnozowano glejaka mózgu. Przybliża niezwykłą relację księdza z kryminalistą Patrykiem Galewskim, który na koncie miał kilkadziesiąt wyroków.

— Trzy razy próbowałem odebrać sobie życie. Gdyby nie on, to pewnie siedziałbym w pierdlu albo już bym nie żył – mówił szczerze w rozmowie z «Faktem» Patryk Galewski.

To dzięki księdzu wyszedł na ludzi. Teraz Patryk jest kochającym mężem i ojcem trójki dzieci, a także… znakomitym kucharzem.

W filmie w rolę Patryka wcielił się aktor Piotr Trojan. To do tego filmu niezwykłą metamorfozę przeszedł Dawid Ogrodnik. To on zagrał księdza. – Wygląda jak Jan i mówi jak Jan – zachwycali się twórcy filmu.

Właśnie minęło 8 lat od śmierci ks. Jana. Umarł w domu w Sopocie, otoczony rodziną. Miał niespełna 39 lat. Od czterech lat zmagał się z glejakiem mózgu. Diagnozę lekarzy usłyszał 1 czerwca 2012 r. Dawano mu zaledwie pół roku życia, a każdy kolejny miesiąc miał być cudem.

– Ten glejak czwartego stopnia, który bardzo źle rokuje, nie jest dla mnie niczym przyjemnym – pisał ks. Jan w swojej książce «Grunt pod nogami”. – Ale też nie jest jakimś potworem i tragedią, jestem po prostu chory. Ani ze mnie żaden wielki bohater, ani jakaś wielka ofiara. To, co się dzieje w mojej głowie, każe mi wykorzystać ten nowotwór, żeby cały czas machać łapami i mówić to, co mi sumienie dyktuje w kontekście prawdy. I dobić do końca – zejść ze stanowiska księdza, kiedy taka będzie wola Pana Boga, i zrobić to godnie, w miarę sprawnie, z klasą. Amen”.

Cytaty ks. Jana Kaczkowskiego przeszły do historii. «Jest o wiele później, niż ci się wydaje»
Dobrze wiedział, że jego nowotwór postępuje i wkrótce umrze. W jednej z książek napisał, jak chciałby być pochowany: «Bardzo proszę mnie pochować w sutannie, z humerałem, w albie, z cingulum i stułą na krzyż, z manipularzem, w takim ładnym, czarnym ornacie, żeby dzieci mojego rodzeństwa wiedziały, że wujek nie wyparował, nie zniknął. I że śmierć jest czymś zupełnie realnym i normalnym. Zdarza się to nam, śmiertelnikom”.

Na każdym kroku powtarzał: «Zamiast ciągle na coś czekać, zacznij żyć, właśnie dziś. Jest o wiele później, niż ci się wydaje”. Wielu mówi, że ksiądz Jan to doskonały przykład współczesnego świętego. Duchowny jest pochowany na cmentarzu komunalnym w Sopocie.

To właśnie on w 2005 r. uruchomił na terenie Pucka domowe hospicjum, a zaledwie 4 lata później otworzył stacjonarną placówkę Puckie Hospicjum pw. św. Ojca Pio. Dzieło ks. Jana jest kontynuowane i to z ogromną starannością.

/18

Minęło 8 lat od śmierci ks. Jana Kaczkowskiego. Odwiedziliśmy jego grób w Sopocie. Ludzie wciąż o nim pamiętają.

/18

Ks. Jan Kaczkowski urodził się w 1977 r.

Добавить комментарий

Ваш адрес email не будет опубликован. Обязательные поля помечены *