Grupa Specjalna Płetwonurków RP pod wodzą Macieja Rokusa prowadziła poszukiwania w Wiśle na prośbę rodzin dwójki zaginionych – Krzysztofa Dymińskiego i Klaudii Czaińskiej. — Zaczęliśmy poszukiwania na wysokości Mostu Gdańskiego w Warszawie, a zakończyliśmy przy Twierdzy Modlin — opowiada Maciej Rokus w rozmowie z «Faktem». – Naszym celem było ujawnienie ciał, które mogły dostać się do koryta Wisły kilka miesięcy temu – potwierdza.
Poszukiwali Krzysztofa i Klaudii. 16-latek ostatni raz widziany był właśnie w okolicach Mostu Gdańskiego w Warszawie. Później ślad się urwał. Klaudia zaginęła na początku stycznia tego roku. Wyszła w nocy z mieszkania na warszawskiej Woli i od tej pory nie skontaktowała się z rodziną.
Trudne poszukiwania ciał w Wiśle
To nie były łatwe poszukiwania. – Wisła ma specyficzne koryto, piaszczyste dno, mnóstwo zatorów – opowiada Rokus. W niedzielę w godzinach wieczornych natrafili jednak na dryfujące w wodzie ciało. – To było ciało młodego mężczyzny w ubraniu, które od dłuższego czasu znajdowało się w wodzie – opowiada szef Grupy Specjalnej Płetwonurków RP. Zabezpieczyli ciało i przetransportowali je na brzeg w okolice Mostu Piłsudskiego. – Tam przyjechała policja i przejęła ciało – dodaje.Policja i prokuratura nie wypowiadają się na temat tożsamości osoby, którą wyłowiono z Wisły. Zaznaczają, że w wypadku tak znacznego rozkładu nie ma innej możliwości ustalenia, do kogo należą zwłoki, niż badania porównawcze DNA. Ciało zostało zabezpieczone i w zakładzie medycyny sądowej przeprowadzona zostanie sekcja zwłok, podczas której pobrane zostaną próbki do badań.
Zdaniem Macieja Rokusa znalezione w Nowym Dworze Mazowieckim ciało to nie jest Krzysztof Dymiński. Dlaczego jest o tym przekonany? – Mieliśmy dokładny rysopis Krzysztofa, wiedzieliśmy, w co był ubrany. Przy tym wstępnym spojrzeniu na zwłoki uważamy, że to nie jest zaginiony Krzysztof, nie zgadza się ubranie, nie zgadza się sylwetka – zapewnia Maciej Rokus. Tego samego zdania jej mama 16-letniego Krzysia, z którą «Fakt» rozmawiał wczoraj. – Ja wiem, że to nie mój syn. Dopóki nie mamy ciała, prowadzimy poszukiwania naszego dziecka – powiedziała nam Agnieszka Dymińska.
Chociaż Maciej Rokus uważa, że to nie Krzysztofa wyłowiono z Wisły, to od razu zastrzega, że pewności stuprocentowej mieć nie można. – Bez badań DNA i okazania ciała bliskim nie można mieć pewności – zaznacza. Ma podejrzenia, że ciało, na które natknęli się podczas poszukiwań, należy do zaginionego w Warszawie. – My mamy bazę zaginionych i stąd moje podejrzenia, ale potwierdzić muszą to dopiero śledczy – dodaje.
Maciej Rokus, szef Specjalnej Grupy Płetwonurków RP.
/6
Krzysztof Dymiński zniknął 27 maja 2023 r.
/6
Makabrycznego odkrycia dokonano w niedzielę w Nowym Dworze Mazowieckim.
/6
Z Wisły niedaleko Twierdzy Modlin wyłowiono ciało młodego mężczyzny.
/6
Agnieszka i Daniel Dymińscy wciąż szukają swojego ukochanego syna Krzysia.