Cała sprawa wyszła na jaw przypadkiem. Pod koniec lutego młodszy z chłopców (3 mieś.) trafił do szpitala dziecięcego w Zielonej Górze. Był w ciężkim stanie.
Lekarze zaczęli podejrzewać, że chłopiec został pobity
Lekarze szybko zauważyli, że obrażenia, które odniosło dziecko, mogą pochodzić z pobicia. Zawiadomili policję. Funkcjonariusze natychmiast pojechali do rodziców chłopczyka. Kiedy ich odwiedzili, okazało się, że drugi z synów pary też ma ślady przemocy. Już na pierwszy rzut oka było widać, że dwulatek był bity pięściami a może nawet kopany.
Wyrodni rodzice zostali zatrzymani, a dziecko trafiło pod opiekę rodziny zastępczej. Dziś Marcin G. i Monika M. zostali aresztowani.— Zarówno matce jak i ojcu zostały postawione zarzuty znęcania się nad starszym synem, które miało polegać na tym, że w okresie około dwóch lat, czyli praktycznie od urodzenia, mieli go szarpać, bić rękoma, uderzać pięściami po głowie i plecach, kopać w okolice tułowia i wyzywać – powiedziała portalowi glogow.naszemiasto.pl prokurator Katarzyna Kasperczak z prokuratury w Głogowie.
To nie wszystko. Za spowodowania poważnych obrażeń u młodszego synka wyrodnym rodzicom grozi nawet do 20 lat pozbawienia wolności.
Kuriozalne tłumaczenie ojca
Aresztowani nie przyznają się do winy. Przez cały czas zmieniali swoje wyjaśnienia. Jedną z wersji podawaną przez ojca, było twierdzenie, że kiedy chciał uderzyć pięścią partnerkę, przypadkiem trafił w młodszego synka…
Chłopczyk jest w bardzo ciężkim. Czy wyzdrowieje nie wiadomo. Lekarze są bardzo ostrożni w swoich rokowaniach.
/1
Za to co zrobili, wyrodni rodzice mogą trafić za kraty nawet na 20 lat.