Czy potrącenie dwuletniego Oliwiera w Obiecanowie (woj. mazowieckie) to dzieło 64-letniego Mieczysława Ł.? Po 2 tygodniach intensywnych poszukiwań śledczy zatrzymali właśnie tego mężczyznę i przedstawili mu zarzuty. Reporter «Faktu» postanowił dowiedzieć się, co o 64-latku mówią sąsiedzi.
Do tragedii w Obiecanowie pod Makowem Mazowieckim doszło w piątek, 23 lutego. Niespełna dwuletni Oliwier wymknął się z domu i ruszył w stronę ruchliwej głównej ulicy. Tato, gdy tylko zorientował się, że chłopca nie ma, zgłosił jego zaginięcie na policji i natychmiast zaczął go szukać. Kiedy go znalazł, Oliwierek leżał na poboczu drogi.
Został potrącony przez nieznanego kierowcę, który nawet nie zatrzymał się, by sprawdzić, co się stało, tylko odjechał z miejsca zdarzenia. Pomimo natychmiastowej pomocy, Oliwierka nie udało się uratować. Okazało się, że obrażenia, które doznał, były śmiertelne.
Tragedia w Obiecanowie. Kierowca, który potrącił Oliwierka nawet się nie zatrzymał
Śledczy przez dwa tygodnie intensywnie pracowali nad sprawą i w końcu wytypowali podejrzanego. Mieczysław Ł. (64 l.), mieszkaniec Węgrzynowa (gm. Płoniawy-Bramura) został zatrzymany 5 marca. Jak przekazała «Faktowi» rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Ostrołęce, udało się go ustalić dzięki analizie nagrania z monitoringu.
Mieczysław Ł. usłyszał zarzut spowodowania wypadku drogowego ze skutkiem śmiertelnym i ucieczki z miejsca zdarzenia. Mężczyzna nie przyznaje się do winy i odmówił składania wyjaśnień. Za zarzucany mu czyn grozi mu kara do 12 lat pozbawienia wolności.
– Zastosowaliśmy wobec Mieczysława Ł. środki zapobiegawcze w postaci poręczenia majątkowego w kwocie 10 tys. zł, zakazu opuszczania kraju oraz dozoru policji – poinformowała nas prok. Elżbieta Edyta Łukasiewicz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Ostrołęce.
W wyniku sekcji zwłok ustalono, że przyczyną śmierci Oliwiera było ciężkie uszkodzenie czaszkowo-mózgowe. Charakter obrażeń wykluczył możliwość przeżycia dziecka.
Tak o Mieczysławie Ł. mówią mieszkańcy Węgrzynowa
Mieszkańcy Węgrzynowa są zszokowani doniesieniami, że za tragedią, która rozegrała się na drodze zaledwie kilka kilometrów dalej, w Obiecanowie, może stać ich sąsiad Mieczysław Ł. — To dobry człowiek. Nikt nigdy nie miał do niego pretensji — podkreśla w rozmowie z reporterem «Faktu» Mieczysław Stępkowski.
Jak dodaje, mężczyzna 1,5 roku temu miał poważny wypadek — poturbował go byk w ubojni — przez co 64-latek znalazł się na rencie chorobowej. — Grabarzowi spod łopaty uciekł — dopowiada Krzysztof Klimkowski (66 l.), który bardzo dobrze zna się z Mieczysławem Ł. — To normalny chłop. Dobry, miły — mówi.
— Chciał dorobić do emerytury. Stróżował jako ochroniarz. Pracował też w sortowni śmieci — opisuje Jan Kowalski (82 l.), mieszkaniec Węgrzynowa. — Nie mogę złego słowa o nim powiedzieć. Spokojny człowiek, nie pije. Szkoda człowieka i tego dzieciaka — przyznaje ze smutkiem.
Reporter «Faktu» dotarł też do najbliższych podejrzanego o potrącenie 2-letniego Oliwierka mężczyzny. — Jest wykończony i nie chce o tym rozmawiać — mówi nam bliska krewna Mieczysława Ł. — Mamy wszystkiego dość. Proszę nas nie nachodzić — dodaje.
/6
Do tragedii w Obiecanowie pod Makowem Mazowieckim doszło w piątek, 23 lutego. Dwuletni Oliwier został potrącony przez kierowcę, który nawet się nie zatrzymał, by sprawdzić, co się stało.
/6
Pomimo natychmiastowej pomocy, Oliwierka nie udało się uratować. Okazało się, że obrażenia, które doznał, były śmiertelne.
/6
Śledczy przez dwa tygodnie intensywnie pracowali nad sprawą i w końcu wytypowali podejrzanego. Mieczysław Ł. (64 l.) został zatrzymany 5 marca.
/6
Mieszkańcy Węgrzynowa są zszokowani doniesieniami, że za tragedią, która rozegrała się na drodze zaledwie kilka kilometrów dalej, w Obiecanowie, może stać ich sąsiad Mieczysław Ł.
/6
— Byk go w ubojni potrącił. Grabarzowi spod łopaty uciekł — mówi Krzysztof Klimkowski (66 l.), który bardzo dobrze zna się z Mieczysławem Ł. — To normalny chłop. Dobry, miły — podkreśla.
/6
— Nie mogę złego słowa o nim powiedzieć. Spokojny człowiek, nie pije. Szkoda człowieka i tego dzieciaka — przyznaje ze smutkiem Jan Kowalski (82 l.), mieszkaniec Węgrzynowa.