Była to jedna z najbardziej wstrząsających spraw w Polsce. 18 marca 2010 r. w stawie w Cieszynie przypadkowy przechodzień zauważył martwe dziecko. Już wtedy było to dziwne, że nikt nie szukał maleństwa. Jego ciało wrzucono do wody. Sekcja wykazała, że powodem śmierci nie było utonięcie, chłopczyk zmarł wcześniej, z powodu urazu jamy brzusznej.
Ciało chłopca pływało w stawie. Po dwóch latach ustalono kim jest
Sporządzono portret, ustalono, że chłopczyk z Cieszyna może mieć około dwóch lat i zaczęto poszukiwania rodziców. Policjanci chodzili po domach i sprawdzali, czy komuś nie zaginęło dziecko. Żaden trop nie okazał się trafiony. Chłopczyka pochowano na Cmentarzu Komunalnym w Cieszynie, jako bezimiennego. Przełom w tej sprawie nastąpił w kwietniu 2012 r., gdy do opieki społecznej w Będzinie wpłynął donos sąsiada, że rodzinie R. zniknęło dziecko.
Okazało się, że rodzice Szymonka: Beata Ch. i Jarosław R. od dwóch lat pobierali bezprawnie świadczenia na syna z MOPS-u, który w rzeczywistości nie żył. Sąsiadom wmawiali, że Szymonek jest u dziadków.
Chłopczyk ze stawu konał w męczarniach
Śledztwo było długie i żmudne. Ustalono, że Szymonek zmarł 27 lutego 2010 r. Miał wtedy 22 miesiące. Zanim do tego doszło, jego ojciec kopnął go w brzuch, bo drażniło go, że malec płakał. Spowodował u niego pęknięcie jelita i zapalenie otrzewnej. Chłopczyk umierał w męczarniach. Jego matka nic nie zrobiła, żeby mu pomóc. Gdyby wezwali pogotowie albo zawieźli dziecko do szpitala, Szymonek by przeżył. Gdy dziecko skonało, najpierw chcieli go spalić, potem zamurować. Ostatecznie spakowali jego zwłoki i wrzucili do stawu w Cieszynie.
Pierwszy wyrok zapadł Sądzie Okręgowym w Katowicach w maju 2018 r.: ojciec został skazany na 10 lat, a matka na 5 lat więzienia. Po zaskarżeniu tego wyroku w grudniu 2015 r. sąd apelacyjny uchylił go i nakazał sprawę ponownie rozpatrzyć. Ostatecznie prawomocnym wyrokiem rodzice Szymonka zostali skazani w maju 2018 r. Jarosław R. miał spędzić za kratami 15 lat, a Beata H. 13. Zważywszy, że od tej zbrodni minęło już 14 lat, a rodzice trafili do aresztu w kwietniu 2012 r., ich czas za kratami dobiega powoli końca.
— Nie wpłynął do nas żaden wniosek o warunkowe zwolnienie, można sądzić, że nadal odbywają karę — powiedział w rozmowie z «Faktem» sędzia Jacek Krawczyk, rzecznik Sądu Okręgowego w Katowicach.
Ale odsiadka powoli się kończy. Matka Szymonka może wyjść na wolność już w przyszłym roku, ojciec chłopczyka w 2027 r.
Tymczasem grób Szymonka nadal jest w Cieszynie. Dalsza rodzina nie zdecydowała, by przenosić go do rodzinnego Będzina. Zawsze jest ukwiecony, obłożony maskotkami i zniczami. Obcy ludzie wciąż o nim pamiętają…..
/13
Szymonka znalezionego w stawie w Cieszynie opłakiwała cała Polska.
/13
Matka chłopca, Beata Ch. została skazana na 13 lat więzienia. W przyszłym roku może wyjść na wolność.
/13
Jarosław R. ojciec Szymonka skazany na 15 lat, wyjdzie zza krat w 2027 r.
/13
Grób chłopczyka jest w Cieszynie.
/13
W tej czerwonej kurteczce znaleziono chłopczyka w stawie w Cieszynie w marcu 2010 roku
/13
W tym miejscu znaleziono ciało dziecka w 2010 roku.
/13
Jarosław R. ojciec Szymonka.
/13
Beata Ch. matka Szymonka.
/13
Grób dziecka tonie w kwiatach i zniczach.
/13
Koszulka, w której wrzucono chłopczyka do stawu.
/13
Spodenki Szymonka.
/13
Czapeczka dziecka znalezionego w 2010 roku w stawie w Cieszynie.
/13
W tej kamienicy w Będzinie rozegrał się dramat Szymonka. Ojciec kopnął go w brzuch, a matka nic nie zrobiła, by mu pomóc. Dziecko zmarło w męczarniach.