W 1939 r. mieszkanie to zostało zamknięte i opuszczone. Siedemdziesiąt lat później licytator ujrzał tu nieoczekiwane powitanie z przeszłości.
23-letnia Madame de Florian najwyraźniej opuściła swoje elegancko umeblowane mieszkanie w rozpaczy. To był początek II wojny światowej. Prawdopodobnie otrzymała wiadomość, że niemieccy żołnierze maszerują w kierunku Paryża…
Szybko spakowała swoje rzeczy, zamknęła swoje paryskie mieszkanie i udała się do wolnej strefy – na południe, gdzie była całkowicie bezpieczna.
I choć ta cudowna kobieta przez całe życie dobrze płaciła czynsz, nigdy nie wróciła do swojego mieszkania. Zmarła w 2010 roku w wieku 91 lat.
Po jej śmierci spadkobiercy po raz pierwszy dowiedzieli się o mieszkaniu. Do inwentaryzacji mieszkania zatrudnili licytatora Oliviera Chopina-Janvry’ego. Biorąc pod uwagę, ile lat mieszkanie było zamknięte, Olivier i jego zespół z niepokojem czekali, aby zobaczyć, co jest w środku. Ale zamek był otwarty i weszli.
Wchodząc przez otwarte drzwi, licytator wstrzymał oddech. Mieszkanie okazało się wehikułem czasu rzeczywistego, który błyskawicznie przeniósł go w czasy II wojny światowej. W powietrzu unosił się zapach kurzu i wszędzie było pełno pajęczyn.
Oprawa okazała się prawdziwym skarbem początku XX wieku. W jadalni znajdowały się wszystkie niezbędne naczynia, szkło i inna zastawa stołowa. Ze ścian usunięto dzieła sztuki. Wygląda na to, że były przygotowane do transportu, ale właściciel nie miał na to czasu.
Ta niezwykła, zdobiona toaletka. Wciąż trzymają pędzle, kosmetyki do makijażu i buteleczki perfum, jakby wciąż czekały na powrót swojej eleganckiej właścicielki.,
W kącie stała Myszka Miki i Świnka Porky – lalki, które były wówczas bardzo popularne.
Najbardziej intrygującym i szokującym znaleziskiem okazał się obraz przedstawiający kobietę w różowej sukni wieczorowej. Badania wykazały, że portret należał do poprzedniej właścicielki mieszkania, Marthy de Florian, która była babcią Madame de Florian.
Artysta nie został natychmiast zidentyfikowany. Jednak krytycy sztuki szybko doszli do wniosku, że dzieło zostało napisane przez słynnego włoskiego artystę Giovanniego Boldiniego.
Martha de Florian była znaną paryską aktorką, która prowadziła bardzo ekstrawaganckie życie, jak wszystkie dziewczyny z wyższych sfer w latach osiemdziesiątych XIX wieku. W mieszkaniu znaleziono kolekcję listów miłosnych przewiązanych kolorowymi wstążkami, które były dowodem jej związków z wieloma osobami, w tym z premierem i prezydentem Francji.
Giovanni nie tylko namalował portret Marty, o czym świadczy jeden z listów. Była obiektem jego miłości. To prowokujące dzieło sztuki zostało namalowane w 1888 roku, kiedy Marty miał 24 lata. Po odkryciu portretu w 2010 roku został sprzedany na aukcji za 3,4 miliona dolarów – najcenniejsze ze wszystkich dzieł Giovanniego.
Zamieszanie pozostawione w mieszkaniu jest całkiem zrozumiałe. Wybuch II wojny światowej jest prawdopodobnie powodem pospiesznego wyjazdu pani de Florian. A jednak wciąż pozostają pewne pytania. Dlaczego postanowiła nigdy tu nie wracać? Dlaczego regularnie płaciła czynsz przez następne siedemdziesiąt lat?
Taka skarbnica dla kolekcjonerów została odkryta po wielu latach tajemnic. Miejmy nadzieję, że spadkobiercy pewnego dnia dostarczą więcej informacji, ale na razie odpowiedzi na resztę historii pozostaną tajemnicą.