Wystartował przetarg na zakup nowych limuzyn dla ministrów. Samochodów ma być aż 77, a niektóre z nich elektryczne. Politycy PO krytycznie wypowiadali się na temat podobnego przetargu ogłoszonego jeszcze za rządów partii Jarosława Kaczyńskiego.
O sprawie nowych limuzyn dla rządu napisała we czwartek 29 lutego br. «Rzeczpospolita». Dziennikarze zapytali organizatora przetargu, czyli Centrum Obsługi Administracji Rządowej o to, ile łącznie będą kosztować nowe auta dla ekipy Donalda Tuska. Odpowiedzi nie otrzymali, ale udało im się oszacować, że kwota z pewnością przekroczy to 10 mln zł. Wszystko dlatego, że podobny taki przetarg miał miejsce jeszcze za czasów rządów PiS — w połowie 2022 r.
Tusk kupuje limuzyny dla rządu. Politycy PO poprzedników za to krytykowali
Przetarg z czasów rządów Mateusza Morawieckiego opiewał na kwotę w wysokości około 12,3 mln zł. Chodziło o 89 samochodów, które miały służyć 18 instytucjom. Jak zwraca uwagę dziennik, posłanka Koalicji Obywatelskiej Magdalena Łośko, która w sieci opublikowała dokumenty dotyczące przetargu, nie szczędziła ostrych słów na Twitterze.
Inflacja, rekordowe rachunki za gaz/prąd/paliwo, a władza zamawia nowe limuzyny. A wy zagryzajcie zęby, zbierajcie chrust i pamiętajcie – można jeść mniej
— stwierdziła.
«Rzeczpospolita» zapytała ją o przetarg ogłoszony już przez ekipę Tuska. Przekazała, że chociaż jest związana z KO to i tak «przyjrzy się zamówieniu». Podkreśliła jednocześnie, że w nowym przetargu władza położyła naciska na samochody elektryczne, co może być «chęcią wypełnienia przepisów ustawy o elektromobilności».
Donald Tusk kupuje limuzyny dla ministrów. Wyciekły wymagania i kwoty
Co jeszcze, poza tym, że ma to być 77 limuzyn w najmie na dwa lata wiadomo? Znajdują się w aż 11 kategoriach i mają być to być m.in. samochody elektryczne klasy Ci D, kombivany i furgony, 10 sedanów klasy E (w tym jeden hybrydowy).
Z dokumentów przetargowych wynika, że pracownicy ministerstw odpowiedzialnych za aktywa państwowe, sport czy naukę będą mieli do dyspozycji auta o następującej specyfikacji:
- co najmniej 190 koni mechanicznych;
- podgrzewane lusterka;
- uchwyty na napoje w podłokietniku tylnej kanapy.
Kto jeszcze będzie nimi jeździł? Samochody trafią do ministerstw, z czego najwięcej, bo aż 10, otrzyma do dyspozycji Ministerstwo Finansów. Nowymi autami będą jeździć też pracownicy Głównego Urzędu Statystycznego i Urzędu Patentowego.
/1
Zdjęcie ilustracyjne