Dramatyczna śmierć 2-letniego Oliwierka. Czy to jest nagranie z momentu tragedii?

Kierowca, który potrącił chłopca, odjechał z miejsca wypadku, szuka go policja. — To niewyobrażalna tragedia. Brak mi słów. Ten chłopczyk ledwie co zaczął żyć. Nawet nie chce myśleć, co przeżywają teraz jego rodzice — mówi nam jedna z mieszkanek wioski.

Tragiczny wypadek w Obiecanowie. Oliwierek konał w ciemności na poboczu
Co wydarzyło się w Obiecanowie? Był piątek wieczorem. Chłopczyk przebywał w domu ze swoim tatą Mariuszem i starszym rodzeństwem. Przed godziną 18 wymknął się na podwórko i poszedł w kierunku ruchliwej ulicy.

Wszystko wskazuje na to, że najprawdopodobniej wszedł na jezdnię, a nadjeżdżający samochód uderzył w niego z impetem. Ciało chłopca odbiło się od auta i spadło na pobocze. Kierowca nie zatrzymał się, aby sprawdzić, co się stało, tylko odjechał z miejsca zdarzenia i zostawił umierającego chłopca na ulicy.Kiedy zorientowano się, że 2-latka nie ma w domu, pan Mariusz natychmiast wybiegł i zaczął go szukać. Pobiegł do najbliższych sąsiadów prosić ich o pomoc.

— Przyszedł do nas i powiedział, że szuka synka, bo maluszek zniknął. Zaczęliśmy go szukać — opowiada reporterowi «Faktu» bliska sąsiadka.

Do pomocy wezwano policję i straż pożarną. Zanim jednak służby dotarły na miejsce, ojciec znalazł synka w okolicach przystanku. Jego ciało leżało przy szosie. Zrozpaczony, wziął go na ręce i pobiegł z nim w stronę domu. Chwilę później na podwórku pojawili się policjanci i strażacy. Rozpoczęła się dramatyczna walka o jego życie.

— Chłopczyk był reanimowany. Robiono wszystko, żeby go uratować. Karetka zabrała go do szpitala, ale niestety nie udało się przywrócić mu funkcji życiowych — zdradza nam osoba, która brała udział w akcji.

Reporterzy «Faktu» odwiedzili dom rodzinny małego Oliwierka. Rodzice oraz rodzeństwo są w fatalnym stanie psychicznym.

Kto potrącił Oliwierka? Kamery w domach i na ulicy
Reporterzy «Faktu» wybrali się do Obiecanowa, aby porozmawiać z mieszkańcami. Pytaliśmy, czy słyszeli albo widzieli, co wydarzyło się w piątek wieczorem. Okazuje się, że na niektórych posesjach są zainstalowane kamery, które mogły nagrać przejeżdżające samochody.

Jeden z mieszkańców opowiedział nam, że odkrył, że jego kamera mogła nagrać samochód, który potencjalnie mógł potrącić chłopca.

— Widać światła przejeżdżającego auta. Chwile wcześniej słychać też klakson samochodowu — opowiada mężczyzna. — Niestety było ciemno i nie można rozpoznać marki auta. Nagranie dostarczę policji.

W miejscowości tuż przy drodze zamontowana jest kamera, która też mogła nagrać poruszające się w tym czasie pojazdy.

Funkcjonariusze cały czas pracują nad rozwiązaniem sprawy. — Policjanci z pionu kryminalnego pracują non stop, 24 godziny na dobę, by ustalić sprawcę tej tragedii — informuje podkom. Monika Winnik, rzeczniczka Komendy Powiatowej Policji w Makowie Mazowieckim.Apelują do wszystkich o informacje, które pomogą im ustalić, kim jest sprawca i jakim autem się poruszał. – Nawet najdrobniejsza wiadomość może być bardzo ważna, prosimy też o przejrzenie zapisów z monitoringu, wszystkich kierowców i nie tylko, którzy w tym czasie przejeżdżali w tej okolicy. Do nas już takie nagrania spływają. Każda informacja, która do nas dociera, jest sprawdzana bardzo skrupulatnie – zapewnia w rozmowie z «Faktem» podkom. Monika Winnik.

Do tragedii doszło w piątek w godzinach wieczornych.

/8

Wieś jest w żałobie. Mieszkańcy opłakują małego Oliwierka.

/8

Chłopczyk przeszedł spory kawałek, zanim znalazł się na ruchliwej drodze.

/8

W miejscu, gdzie doszło do tragedii, palą się znicze.

/8

Mały Oliwier miał przed sobą całe życie.

/8

Na drodze, gdzie doszło do strasznego wypadku trwają prace remontowe.

/8

To w tym miejscu auto potraciło chłopca.

/8

Ciało chłopca znalazł tata podczas poszukiwań.

Добавить комментарий

Ваш адрес email не будет опубликован. Обязательные поля помечены *