Ivan poznał Alenę w centrum wolontariatu. To prawda, że e przybył tam, aby pomóc pokrzywdzonym, ale szukać dziewczyny do związku. Znajomy namówił go do tak dziwnego czynu.
„Jeśli dziewczyna pracuje jako wolontariuszka i na własnych nogach niesie ciężkie worki z jedzeniem dla nieznajomych, to taka żona zrobi dla męża wszystko, a nawet więcej” – podpowiadała Iwanowi przyjaciółka, gdy ten narzekał na swój los.
Pierwsze małżeństwo Iwana zakończyło się rozwodem: jego żona była wręcz leniwą osobą. Nie chciała pracować, prowadzić domu, pomagać matce, na wszelkie skargi reagowała krzykiem i skandalami. To małżeństwo nie trwało nawet rok: para rozwiodła się. Ivan stał się singlem przez całe pięć lat.
Z jednej strony był zadowolony ze swojego statusu kawalera, z drugiej rozumiał, że prędzej czy później będzie musiał się ustatkować.
- Już czas, żebyś się ożenił, synu. Mam trzydzieści dziewięć lat, czas mieć dzieci i potrzebuję asystenta! — nalegała matka Iwana, Faina Romanowna.
„Mamo, pracuję nad tym” – powiedział Iwan i poszedł szukać idealnej żony, korzystając z rady przyjaciela.
Od razu zauważył Alenę. Była raczej miłą i nieśmiałą dziewczyną. Jej jedyną wadą był dość duży pieprzyk na policzku, który, zdaniem Aleny, zepsuł jej wygląd. Alena miała zaledwie 22 lata, ale marzyła już o szybkiej ucieczce od matki, która nieustannie opowiadała jej o jej niższości, kultywując w niej kompleksy i problemy psychiczne, dlatego Alena do tej pory nie była w poważnym związku. Była zawstydzona swoim wyglądem i czuła się niegodna posiadania normalnego mężczyzny.
Dlatego gdy Iwan, imponujący, dojrzały i bogaty mężczyzna, zaczął się do niej zalecać, była zachwycona i bez wahania zgodziła się na związek.
- Chodźmy do kina, prawda Alyonka? — Iwanowi wygodnie było zaprosić dziewczynę do kina. Bilety były niedrogie i nie trzeba było wydawać pieniędzy na restaurację. A Alena czuła się komfortowo, że w ciemnym korytarzu nie widział jej twarzy.
Kiedy Iwan przyszedł na spotkanie z matką panny młodej, kobieta zapytała wprost:
- Czego chcesz od mojej córki? To mała sunia, nie mogłeś znaleźć nic lepszego? Co jest z tobą nie tak?
Alena słuchała matki, a jej oczy napełniły się łzami.
„Myślę, że twoja córka jest dla mnie odpowiednia i chcę się ożenić” – odpowiedział Iwan.
- Cóż, jeśli chcesz, wyjdź za mąż. Ale nie dam pieniędzy na ślub, jestem pewien, że wasze małżeństwo nie potrwa długo.
„Nie potrzebujemy niczego od ciebie”. „Nie będziemy świętować ślubu” – powiedział Iwan, a Alena wciąż zaczęła płakać. Tak bardzo marzyła o białej sukience! Ale najwyraźniej ktoś taki jak ona nie zasługuje na prawdziwą bajkę.
- Przestań smarować policzki smarkiem, idź się umyj! — rozkazała matka, a Alena w milczeniu wykonała polecenie.
- Ogólnie rzecz biorąc, jak rozumiem, zgadzasz się na nasze małżeństwo? – zapytał Iwan.
- Oczywiście, kto inny wziąłby taki drobiazg?
- OK, miło było cię poznać. „Muszę iść” – skłamał Iwan. Teściowa zrobiła na nim obrzydliwe wrażenie. Ale postawa w rodzinie Aleny była tylko na jego korzyść. Znalazł podejście do dziewczyny: przekupił ją uczuciem i troską, a raczej czymś, co jego byłej żonie wydawało się oczywistym faktem. Ale dla Aleny nawet prosty komplement wydawał się prawdziwą magią.
„Pomyślałem, że skoro chcesz ślubu, to taki będzie” – powiedział po chwili.
- Czy to prawda? — Oczy Aleny zabłysły. Za to jedno zdanie była gotowa kochać Iwana do grobu.
- Tak. Świętujmy na naszej daczy. Mama upiecze ciasta, ty przygotujesz sałatki, ja zapewnię „paliwo”. Nadal nie masz przyjaciół, do kogo zadzwonić. Dzięki temu zmieścimy się przy jednym stole.
- Jak to jest? Jeść. Lena, przyjaciółka… Z centrum. I Zhora, jej brat i mój przyjaciel.
„OK, Lena, więc Lena” – Ivan skinął głową. — Ale nie zadzwonimy do mojej teściowej. Ona jest bezużyteczna.
Alena milczała. Myśl o ślubie dosłownie ożywiła dziewczynę. Iwan zdecydował, że będą świętować na początku września, kiedy dojrzeją żniwa.
Aby zarobić na sukienkę i makijaż, Alena podjęła pracę na pół etatu. Wolontariat przyniósł jej samą satysfakcję i poczucie bycia potrzebnym. Dziewczyna zarabiała na życie w call center, gdzie nikt jej nie widział, a jedynie słyszał jej piękny głos.
Po półtora miesiąca Alena miała niewielkie oszczędności. Zrozumiała, że elegancka sukienka nie będzie działać, i znalazła kilka opcji budżetowych. Ale Iwan nie pozwolił jej wydawać oszczędności.
- Lepiej dać mi pieniądze, bo inaczej wszystko będzie bardzo wygodne… Nie, nie pozwalam na bezmyślne wydawanie pieniędzy!
- Ale ja nie mogę żyć bez sukienki… To ślub! Raz na całe życie!
- Po co ci ta szmata?! Mam już taką w szafie na daczy… Miałam ją na sobie raz, ale do końca życia będzie zajmowała miejsce w szafie.
- Nie zrozumiałeś? Skąd to wziąłeś? — Alena otworzyła oczy.
— Była żona wydała połowę budżetu ślubnego na sukienkę, założyła ją raz i tyle.
- Dlaczego go nie zabrałeś?
- Ponieważ za to zapłaciłem i nie dałem jej, teraz rozumiem, że nie poszło to na marne. Więc będzie dla ciebie sukienka” – zaśmiał się Iwan. — W ogóle planowałem, że będzie go nosić druga żona. W ten weekend pojedziemy na daczę, pomożemy twojej mamie w ogrodzie i przy okazji przymierzymy sukienkę. Oczywiście nie jesteś tak krągły jak Lyudka, ale możesz gdzieś zostać zszyty.
Alena naprawdę nie chciała nosić cudzej sukienki. W szafie zbierał się kurz, śmierdziało i emanowała jakąś melancholią…
Ale Iwan nadal nalegał, Alena się przebrała… I stała się jak lalka. Ten sam, który kiedyś stawiano na czajniku, żeby nie stygł dłużej.
- Wow! Pasuje do Ciebie jeszcze lepiej! — docenił, schlebiając i wciskając niezbędne „guziki” w sercu wybrańca. — Jesteś moją pięknością.
Alena znów spojrzała na siebie w tej sukience i nie wydawała jej się już taka staromodna i śmieszna.
- Dobra, ale zanieśmy to do pralni chemicznej?
- Jeśli chcesz, odpuść. – Nie obchodzi mnie to – Ivan wzruszył ramionami.
Nie mieścił się w swój ślubny garnitur, więc zdecydował, że ubierze szorty i T-shirt.
„Potrzebujesz sukienki, a ja będę na daczy” – machnął ręką.
„No cóż… cokolwiek chcesz” – Alena była zdenerwowana. — Będę z bukietem. A ty masz na sobie klapki…
©Stella Chiarri
- Twoja mama zbierze dla Ciebie bukiet z kwiatów ogrodowych. Kolega przyniesie aparat, zrobi zdjęcia, w wiejskim sklepie kupimy gotowe ciasto… – ciągnął Iwan, jakby nie zauważając wyrzutu w głosie panny młodej. — Możesz sama zrobić makijaż i fryzurę, to nie jest trudne. Nie ma sensu marnować pieniędzy. To wszystko, przestań rozmawiać! Idź do ogrodu, musisz odchwaścić trawę, aby usunąć chwasty.
Alena milczała. Chciała być piękna na wakacjach, więc zaoszczędziła trochę pieniędzy na fryzurę i makijaż, mimo że Iwan kazał jej płacić pensję za jedzenie na stole.
Zainspirowana zbliżającym się ślubem Alena nie zauważyła żadnych wad u swojego narzeczonego. Uważała jego oszczędność za cnotę i