Bogacz umierał na środku restauracji. Karetka się spóźniła, a ludzie nie wiedzieli, co robić. Ale ledwie żebrakiem…

W luksusowej restauracji na obrzeżach miasta, gdzie elita zebrała się, aby cieszyć się pysznym jedzeniem i swoim towarzystwem, doszło do nieoczekiwanego zdarzenia. Podczas kolacji, gdy wieczór był w pełni, jeden z najbardziej wpływowych i bogatych ludzi w mieście, Paweł Siergiejewicz, nagle złapał się za pierś i upadł na podłogę, tracąc przytomność.

Panika rozprzestrzeniła się wśród gości. Ludzie krzyczeli o karetkę, ale mimo wszelkich wysiłków lekarzom nie udało się szybko dotrzeć na miejsce ze względu na korki. Nikt z obecnych nie wiedział, jak udzielić pierwszej pomocy, a bogacz leżał na podłodze bez życia, a wokół panował chaos. Goście, przyzwyczajeni do wygodnego i bezpiecznego życia, byli zdumieni. Nie wiedzieli, co robić, a panika tylko rosła. Kelnerzy biegali po sali, próbując znaleźć kogoś, kto mógłby pomóc, ale nikt nie wydawał się gotowy wziąć na siebie odpowiedzialności.

W tym momencie do restauracji weszła niepozorna kobieta, ubrana w stare, zniszczone ubrania. Była żebraczką, która często żebrała przy wejściu do restauracji. Jej pojawienie się było zwykle ignorowane lub w irytacji proszone o opuszczenie lokalu, tym razem jednak weszła do środka, zwabiona hałasem i paniką.

Добавить комментарий

Ваш адрес email не будет опубликован. Обязательные поля помечены *