Od razu do pracy żony przyszła kochanka męża, która postanowiła wziąć sytuację w swoje ręce. Nie miała w rękach żadnych dokumentów ani telefonu – dumnie obnosiła się ze swoim zaokrąglonym brzuchem, jakby to był jej główny dowód. Powiedziała wyzywająco: „Jestem w ciąży z twoim mężem, a on jest teraz mój!” Jej słowa zabrzmiały w ciszy gabinetu i wszyscy w pobliżu natychmiast zwrócili uwagę na to, co się działo. Spodziewała się łez, skandalu, upokorzenia, jednak reakcja żony okazała się zupełnie inna.
Żona spojrzała na nią i uśmiechnęła się spokojnie. Bez najmniejszych oznak złości czy frustracji odpowiedziała: „Gratulacje, masz jego najgorszą wersję”. Pani zamarła, wyraźnie nie gotowa na taki zwrot. „Miałam nadzieję, że przynajmniej okażesz się bardziej wartościowy” – dodała żona z subtelnym sarkazmem w głosie. Powoli wstała od stołu i nie odrywając wzroku od kochanka, mówiła dalej: „Myślisz, że wygrałaś, ale jeszcze nie rozumiesz, co to znaczy być z nim. Uwierz mi, to nie jest nagroda, jak się wydaje.
Lekki uśmiech żony zniechęcił panią, która nie wiedziała, co powiedzieć. Cisza ponownie wypełniła biuro. Żona, zachowując spokój, podeszła do niej bliżej i z ledwie zauważalnym współczuciem w oczach powiedziała: „Życzę ci powodzenia. Na pewno będziesz tego potrzebować.” Potem odwróciła się i wyszła z biura, nie oglądając się za siebie, pozostawiając swojego kochanka stojącego w oszołomieniu.
Koledzy żony patrzyli na tę scenę z podziwem, zdając sobie sprawę, że nie tylko poradziła sobie z sytuacją z godnością, ale także dała jasno do zrozumienia, kto tak naprawdę panuje nad sytuacją.