Seryozha, słyszałeś? Twoja matka dzwoniła. Siergiej westchnął ciężko, odkładając gazetę. Pięć lat małżeństwa, a problemy wciąż te same. Vera Pavlovna, jego matka, jak cierń, nieustannie o sobie przypominała, wtrącając się w ich życie niechcianymi radami i dokuczaniem. — A czego chciała tym razem? – zapytał zmęczony.
- Mówi, że źle wychowujemy Dimkę. Czy potrafisz sobie wyobrazić? Była tu zaledwie godzinę w zeszłą niedzielę, a już uważa się za wielkiego eksperta w dziedzinie edukacji. Siergiej potarł nasady nosa! Jak wytłumaczyć żonie, że mama jest po prostu samotna? Jak przekonać matkę, że jej ciągła ingerencja rujnuje ich rodzinę? Poczuł się pomiędzy dwoma ogniami i ten żar powoli palił go od środka.
- Mówi, że źle wychowujemy Dimkę. Czy potrafisz sobie wyobrazić? W zeszłą niedzielę była tu zaledwie godzinę, a już uważa się za wielkiego eksperta w dziedzinie edukacji!
Siergiej potarł nasadę nosa. Jak wytłumaczyć żonie, że mama jest po prostu samotna? Jak przekonać matkę, że jej ciągła ingerencja rujnuje ich rodzinę? Poczuł się pomiędzy dwoma ogniami i ten żar powoli palił go od środka.
Następny telefon od mojej matki przyszedł, gdy zegar wskazywał grubo po północy. Ochrypły głos Wiery Pawłownej brzmiał histerycznie w telefonie: