Lewica zabrała głos w sprawie wiceministra sprawiedliwości Bartłomieja Ciążyńskiego. Według Wirtualnej Polski polityk Lewicy i były wiceprezydent Wrocławia pojechał w lipcu na wakacje służbowym samochodem i tankował z firmowej karty paliwowej.
Konferencję prasową w sprawie Ciążyńskiego w środę 21 sierpnia w Sejmie zorganizowali politycy Lewicy. — Popełniłem błąd kilka tygodni temu. Przyznaję się do tego, że wykorzystałem samochód służbowy do celów prywatnych. Nie miałem świadomości, że nie mogę tak uczynić. To nadal błąd, za który muszę ponieść odpowiedzialność — powiedział Bartłomiej Ciążyński.
Dymisja wiceministra sprawiedliwości
Ciążyński poinformował również, że 21 sierpnia złożył rezygnację ze stanowiska wiceministra sprawiedliwości. — Popełniłem błąd, środki zwróciłem, bardzo przepraszam — wyjaśnił. Polityk pokazał dziennikarzom pismo o swojej rezygnacji, które wysłał do ministra sprawiedliwości Adama Bodnara i premiera Donalda Tuska.
Głos na konferencji zabrał także wicemarszałek Sejmu i jeden z liderów Lewicy Włodzimierz Czarzasty. — Minister Ciążyński popełnił błąd, zwrócił środki i złożył rezygnację. Tak wyobrażam sobie postępowanie w całej koalicji. Uważam temat za zamknięty — mówił.
Sprawę w serwisie X skomentował także premier Donald Tusk. «Błędy się zdarzają, ale trzeba za nie płacić. Dotyczy to w szczególności łudzi władzy. Wiceminister z całą pewnością wie, co powinien zrobić» — napisał.
Afera z Bartłomiejem Ciążyńskim
W środę 21 sierpnia portal Wirtualna Polska poinformował o swoich ustalenia w sprawie wyjazdu rodzinnego wiceministra Ciążyńskiego. Polityk Lewicy od maja do lipca tego roku pracował w Polskim Ośrodku Rozwoju Technologii (instytucie badawczym należącym do państwowej Sieci Badawczej Łukasiewicz) na stanowisku zastępcą dyrektora ds. komercjalizacji. Z tego powodu przysługiwał mu samochód służbowy i karta paliwowa.
«1 lipca 2024 r. — po niespełna dwóch miesiącach pracy — Bartłomiej Ciążyński złożył wniosek o przyznanie mu urlopu wypoczynkowego od 15 do 31 lipca 2024 r. 5 lipca 2024 r. wiadomo już było, że do pracy w sierpniu nie wróci, bo został właśnie wiceministrem sprawiedliwości. Złożył więc kolejny wniosek, tym razem o przyznanie mu urlopu bezpłatnego od 1 sierpnia 2024 r. do 1 grudnia 2027 r. Wniosek został zaakceptowany przez bezpośrednią przełożoną Ciążyńskiego, prof. Alicję Bachmatiuk» — napisała WP.
Według ustaleń portalu w nocy z 12 na 13 lipca Ciążyński zatankował dwukrotnie samochód służbowy z PORT i użył do tego celu kartę paliwową z poprzedniej pracy. Kilkanaście godzin później na Facebooku i Instagramie opublikował zdjęcie z rodziną znad słoweńskiego jeziora Bled.
W pierwszej rozmowie z dziennikarzami zaprzeczał, że tankował z firmowej karty. Kilka godzin później w SMS-ie przyznał się do wyjazdu za publiczne pieniądze. «Potwierdzam, że w lipcu samochodem służbowym pojechałem na urlop do Słowenii. Za paliwo za granicą płaciłem swoimi pieniędzmi, ale w Polsce niepotrzebnie kartą flotową. Byłem przekonany, że miałem prawo korzystać z samochodu do celów prywatnych. Kwoty za paliwo wykorzystane do celów prywatnych zwróciłem na konto pracodawcy. Przepraszam za zaistniałą sytuację» — napisał Ciążyński.
Dodatkowo wiceminister sprawiedliwości stwierdził, że «pomyłka wynika z jego niewiedzy i braku doświadczenia, bo nigdy wcześniej nie miał auta służbowego». Zapowiedział, że będzie chciał oddać pieniądze wydane na paliwo zużyte podczas rodzinnych wakacji.
/1
Zdymisjonowany wiceminister sprawiedliwości Bartłomiej Ciążyński (zdj. archiwalne).