Niewyobrażalny koszmar przeżyła 6-osobowa rodzina z Jaworzna (woj. śląskie). Ich 51-letni sąsiad, Jan P. (51 l.), oddał kilkadziesiąt strzałów z broni palnej, celując prosto w ich dom! — To cud, że żyjemy, jedna z kul przeleciała obok mojej głowy, dzieci płakały, to był horror. Córka schowała maluchy do łazienki i modliliśmy się, żeby policja zdążyła go zatrzymać — mówi Wiesław Stasik (65 l.) z Jaworzna.
Do napaści doszło w dzielnicy Pszczelnik przy ul. Schattanka w Jaworznie. 6 sierpnia ok. godz. 5.50 przerażona rodzina zadzwoniła na policję. Jan P. strzelał do nich z broni palnej.
«Jedna kula przeleciała obok mojej głowy»
— Obudziły mnie wystrzały, najpierw myślałem, że to petardy, ale szybko okazało się, że to sąsiad z przeciwka strzela do nas ze swojego domu — mówi Wiesław Stasik.
— To była prawdziwa kanonada, seria strzałów. Kule fruwały w powietrzu, trafiały w szyby, w elewację. Jedna przeleciała obok mojej głowy. Kazałem córce schować dzieci, zięć dzwonił na policję. A sąsiad tylko przeładowywał broń i strzelał, jak oszalały.
Dramatyczne zdarzenie nagrały kamery monitoringu, które pan Wiesław ma na posesji. Na filmie widać, jak oszalały Jan P. zbliża się do posesji Stasików i celuje w domowników.
«Dzieci płakały, kazaliśmy im się schować do łazienki»
— Wyszłam na taras. Nie wiedziałam jeszcze, jak poważne to zdarzenie. Wtedy jedna z kul trafiła w zbiornik z deszczówką i woda zaczęła się wylewać. Mąż krzyczał, żebym się schowała do środka — opowiada Emilia Stasik (66 l.), żona pana Wiesława. — Dzieci tak bardzo się bały… 9-letni wnuczkowie schowali się do łazienki. To był horror, mąż z zięciem trzy razy dzwonili na policję. Sąsiad strzelał do nas co najmniej przez 20 minut.
Jan P. celował najpierw z odległości 100 m. Strzelał ze swojego domu. Potem wyszedł i podszedł w kierunku domu Stasików. Po pięciu strzałach każdorazowo przeładowywał magazynek i puszczał kolejną serię z własnoręcznie skonstruowanej broni. — Oblał nasz dom benzyną i próbował nas podpalić. Tuje się nie zapaliły, bo dzień wcześniej padał deszcz i były mokre. Jakaś opatrzność nad nami czuwała — mówi pan Wiesław.
Jan P. był postrachem dzielnicy. «Nie wiem, dlaczego on do nas celował»
Po próbie podpalenia Jan P. wyniósł reklamówkę z domu, wyciągnął piwo i dalej strzelał, nim go zatrzymali policjanci. — Modliliśmy się, by to przeżyć. Ten człowiek krzyczał coś pod nosem, patrzyliśmy tylko w monitoring, co jeszcze nam zrobi — mówi pan Wiesław.
— Nie wiem, dlaczego on nas obrał za cel. Nie utrzymujemy z nim kontaktu. Był postrachem naszej dzielnicy. Zbierał broń, dwa lata siedział w więzieniu, ale go puścili. Zaczęliśmy żyć w strachu. Znów zaczęły się groźby, wyzwiska. Ten człowiek musi być chory. Wciąż mam przed oczami, jak piana mu z ust wyciekała — dodaje mężczyzna.
Rodzina naliczyła 46 łusek po nabojach i wciąż znajduje kolejne
Rodzina naliczyła 46 łusek wokół domu. — Wnuczek jeszcze dzisiaj znalazł w ogrodzie kolejne cztery. Do dziś ślady przestępstwa są widoczne na budynku. Roztrzaskane okna, kule w ścianach — mówi pani Emilia.
— Najważniejsze jednak, że żyjemy — dodaje zszokowana. — Dwa lata temu w Boże Narodzenie Jan P. zaatakował nasz dom kamieniami. Teraz użył broni. Liczę na to, że śledczy już go nie wypuszczą. Chyba że chcą, abyśmy zginęli? — pyta w emocjach pan Wiesław.
Jan P. trafił do aresztu. Grozi mu nawet dożywocie
— Zagrożenie dla ludzi było bardzo poważne. Jan P. został zatrzymany. Był pijany, miał promil alkoholu. Postawiono mu zarzut usiłowania zabójstwa sześciu osób. W przeszłości był karany. Decyzją sądu został tymczasowo aresztowany — mówi prokurator Bartosz Kilian, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Sosnowcu.
Najpewniej sprawca zostanie poddany obserwacji psychiatrycznej. Za usiłowanie zabójstwa grozi mu nawet dożywocie.
/14
Rodzina z Jaworzna została ostrzelana przez sąsiada. Oddał prawie 50 strzałów. Wszystko nagrał monitoring.
/14
Monitoring nagrał, jak Jan P. strzela do rodziny.
/14
Wiesław Stasik pokazuje ślady po kulach na elewacji budynku.
/14
Kule przebiła szyby.
/14
Monitoring nagrywał działanie szaleńca. Wystrzelał prawie 50 naboi. Celował w dom sąsiadów.
/14
Oto jeden z pistoletów, z których strzelał sprawca.
/14
Rodzina obawiała się o życie. Od lewej zięć pana Wiesława — Maciej Ostrowski (37 l.), Stasiu (9 l.) , Marta Ostrowska (36 l.) oraz Wiesław (65 l.) i Emilia (66 l.) Stasik.
/14
Rodzina wciąż znajduje w swoim ogrodzie łuski po wystrzelonych nabojach.
/14
Policja zatrzymała Jana P. Ma bogatą kartotekę kryminalną.
/14
Policja zabezpieczała ślady przestępstwa.
/14
Kule fruwały, jak oszalałe. Jan P. oddał prawie 50. strzałów.
/14
Pościki trafiły w ściany i meble domowników.
/14
W tym domu mieszkał Jan P. Tu zaczął swoją kanonadę.
/14
Stasiu pokazuje znalezioną w ogrodzie łuskę.