Politycy Zjednoczonej Prawicy pod lupą parlamentarnego zespołu śledczego Romana Giertycha. Znany mecenas i poseł Koalicji Obywatelskiej przedstawił w czwartek (25 lipca) nowego sygnalistę. Jest nim sędzia Arkadiusz Cichocki. Co o nim wiemy?
Jeszcze przed konferencją, która rozpoczęła się o godz. 14, dowiedzieliśmy się, że to właśnie Cichocki będzie dzielić się swoją wiedzą. Jako pierwszy ustali to portal Onet.pl.
Zespół ds. rozliczeń PiS ma nowego sygnalistę. Arkadiusz Cichocki pojawił się w Sejmie
— Będziemy opowiadać o temacie, którym jest jednym z najpoważniejszych w opinii publicznej, czyli wymiarze sprawiedliwości — powiedział na początek konferencji prasowej poseł KO Roman Giertych.
Dodał, że Cichocki wypowiadał się w mediach w sprawie tzw. afery hejterskiej wśród sędziów. — Poznałem go (Tomasza Szmydt — red.) w kręgu najbliższych znajomych, już wtedy był prezentowany jako ktoś, kto daje wyście na prawicowe media. Jego żona dysponowała dobrymi kontaktami z rządowymi mediami — mówił Cichocki. Jednak podczas prac zespołu parlamentarnego opowiadał o sprawie byłego sędziego Tomasza Szmydta, który uciekł na Białoruś.
Sędzia Cichocki twierdził, że były wiceminister sprawiedliwości Łukasz Piebiak osobiście interweniował w sprawie warunków zatrudnienia Tomasza Szmydta w Krajowej Radzie Sądownictwa. To Piebiak miał być patronem przeniesienia Szymydta na dyrektora biura prawnego do KRS.
— Wiem, to też z rozmów zakulisowych, że istniała grupa Kasta z udziałem sędziów tzw. dobrej zmiany. Byli w niej aktywni m.in. Łukasz Piebiak i Tomasz Szmydt — dodał Cichocki. Potwierdził, że on jak i inni sędziowie mieli prywatne relacje z byłym sędzią, który uciekł na Białoruś w maju tego roku.
Zdaniem Cichockiego Szmydt dążył do tego, aby kierowane przez niego biuro prawne KRS miała szerszy dostęp do danych o obywatelach i innych w polu zainteresowania wymiaru sprawiedliwości.
— Nic niepokojącego nie pojawiało się w jego wypowiedziach. Rozmawialiśmy na tydzień przed jego objawieniem w białoruskich w mediach. Ufaliśmy sobie i nasze koleżeństwo trwały przez lata. (…) Jako punkt graniczny uznaję nasze wyjście do mediów. Wtedy sędzia Szmydt zapytał się mnie, czy interesowałoby mnie życie w okolicach Moskwy. Wówczas przyjąłem to jako żart — powiedział Cichocki.
Sygnalista zespołu Giertycha wspomniał również o wycieku danych ok. 50 tys. osób z bazy danych Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury. Zasugerował, że jeśli Szmydt przekazał te obcym wywiadom, to byłoby to ogromne zagrożenie i niezwykle cenny dla agentów innych krajów.
Cichocki twierdził, że byłemu wiceszefowi reosrtu sprawiedliwości Piebiakowi «się nie odmawiało, co groziło konsekwencjami». Otrzymał on propozycję zasiadania w Krajowej Radzie Sądownictwa po wprowadzeniu kolejnych zmian przez większość Zjednoczonej Prawicy, ale jednak odmówił. To w siedzibie MS, a dokładnie w gabinecie Piebiaka, zapadały decyzja ws. powołania składu KRS pod rządami PiS. Według Cichockiego zmuszano sędziów na delegacji w resorcie sprawiedliwosci, aby uzyskać odpowiednie poparcie na listach kandydatów do KRS.
Skąd pojawił się sędzia Cichocki?
Opinia publiczna poznała Cichockiego kilka lat temu. Sędzia był powiązany z tak zwaną aferą hejterską w ministerstwie sprawiedliwości. Jej kulisy opisał Onet w 2019 r. Dowiedzieliśmy się, że inny z sędziów — Łukasz Piebiak, koordynował akcję mającą na celu skompromitowanie sędziów sprzeciwiających się zmianom w wymiarze sprawiedliwości wdrażanych przez ówczesnego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę.
Członkiem grupy hejterskiej był między innymi podwładny Piebiaka, pracujący w tym czasie w MS sędzia Tomasz Szmydt, sędzia Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie. Na początku maja br. uciekł on na Białoruś. Służby i prokuratura prześwietlają jego działania pod kątem szpiegostwa. Jest ścigany listem gończym.
Bliskim kolegą uciekiniera był właśnie Cichocki. «Ich przyjaźń skończyła się, gdy wyszło na jaw, że Cichocki ma romans z ówczesną żoną Szmydta, Emilią — to ona odpowiadała za kolportowanie w prawicowych mediach paszkwili na sędziów» — przypomniał w czwartek w swoim artykule Onet.
Czwartkową konferencję kierowanego przez siebie zespołu Giertych ogłosił w środę na platformie X. «Jeżeli nie zdarzy się nic nieoczekiwanego, to jutro o godzinie 14 na posiedzeniu Zespołu ds. Rozliczenia kolejny sygnalista. Wiele już rzeczy o PiS słyszałem, ale ta opowieść zmroziła mi krew w żyłach» — napisał.
Zespół ds. rozliczeń PiS. Co o nim wiemy?
Przypomnijmy. Zespół ds. rozliczeń, nazywany też komisją Giertycha, został powołany przez Koalicję Obywatelską. Bada nadużycia władzy, do których miało dochodzić podczas ośmiu lat rządów Prawa i Sprawiedliwości. W skład formacji poza znanym mecenasem weszli między innymi Aleksandra Wiśniewska, Przemysław Witek, Krystyna Skowrońska, Jacek Karnowski, Marcin Bosacki, Katarzyna Kierzek-Koperska, Anna Sobolak.