Dziś na warszawskich Powązkach odbył się pogrzeb Łukasza «Kowala» Kowalskiego, dziennikarza, działacza Legii Warszawa, propagatora hip-hopu. Łukasz przez kilka lat pracował w «Fakcie». Jego duch wciąż unosi się w naszej redakcji. Tak jak na stadionie Legii i ulicach Warszawy. Łukasz zmarł nagle w wieku 49 lat.
Łukasz Kowalski pracował w redakcjach «Ślizgu», «Machiny» i «Faktu». W naszej redakcji spędził sześć lat. Był z nami w latach 2006-2012. Najpierw pracował w dziale Wydarzeń, potem jako szef Działu Ludzie. Był barwną postacią, którą wciąż wspominamy. Charyzmatyczny, zdolny, uśmiechnięty.
Śmierć Łukasza Kowalskiego zaskoczyła wszystkich
O śmierci Łukasza Kowalskiego poinformowała w mediach społecznościowych jego siostra Anna.
Drodzy Przyjaciele Łukasza, z ogromnym żalem muszą Was zawiadomić, że Łukasza nie ma już między nami. Odszedł od nas niespodziewanie w środę, 10 lipca po południu. Pamiętajmy o Nim z miłością, o świetnym Człowieku, jakim był.
— napisała.
Chwilę później podobna informacja pojawiła się na stronie środowiska związanego z Legią Warszawa, której Łukasz był wielkim fanem, i z którą przez kilka lat współpracował.
«Człowiek wybitnie inteligentny, dostrzegający w ludziach dobre rzeczy, których sami dostrzec nie potrafią. Nie tylko nas wspierał i motywował, ale też wielokrotnie pomógł osobiście i mogliśmy na niego liczyć. Jesteśmy zdruzgotani i nie dowierzamy. Odszedł dobry człowiek… Łukasz do zobaczenia w Sektorze Niebo!» — napisali kibice.
Łukasz Kowalski kochał Warszawę, Legię i pisanie
Łukasz Kowalski kochał słowo i kochał pisać. W ostatnich latach skupił się na pisaniu opowiadań, napisał też swoją pierwszą powieść.
— Z rzeczy pozytywnych — umiem pisać. Dobrze, tak twierdzą ci, którzy czytają, co napisałem. Chciałbym pisać lepiej, ale chyba tego akurat nie umiem. Muszę więc pogodzić się z tym, co mam, a właściwie – czego nie mam. Chciałbym żyć z pisania, pośrednio nawet żyję, ale chciałbym być rozchwytywanym autorem, bo mam wrażenie, że od niektórych rozchwytywanych autorów piszę lepiej. A przynajmniej — nie piszę od nich gorzej — pisał o sobie na swojej stronie ŁukaszKowalskiArt, gdzie publikował napisane rzeczy.
Jego największą miłością była jednak Warszawa i klub Legia. Kowalski był współtwórcą tygodnika «Nasza Legia», pisał dla oficjalnego portalu Legia.com, pełnił też funkcję pełnomocnika zarządu klubu. Publikował również dla Legia.Net.
«Pracowałem z «Kowalem SLO» parę lat w Legii. W takim momencie trudno coś mądrego napisać poza tym, że zdecydowanie za wcześnie, Łukasz» — napisał na platformie X szef rady nadzorczej koszykarskiej Legii Warszawa.
Msza żałobna odbyła się dziś 23 lipca o godz. 11.00 w kościele św. Karola Boromeusza przy ul. Powązkowskiej 14 w Warszawie. Łukasza żegnała rodzina, przyjaciele i kibice Legii. Gdy urnę odprowadzono do rodzinnego grobu, kibice utworzyli szpaler i odpalili czerwone race.
Wiemy Łukasz, że wciąż jesteś z nami. W naszej redakcji, na stadionie ukochanej Legii, na koncertach Molesty i nowych hip-hopowych składów, w zakątkach Ursynowa, Bielan i Żoliborza. I chociaż już się nie śmiejesz, nie poklepujesz nas po plecach, czujemy wciąż Twoją obecność.
/11
Łukasz Kowalski spoczął na Powązkach.
/11
Mszą żałobną odprawiono w kościele św. Boromeusza w Warszawie.
/11
Łukasz Kowalski zmarł w wieku 49 lat.
/11
Msza żałobna na Powązkach.
/11
Łukasz osierocił dwie córki.
/11
Łukasz Kowalski przez sześć lat był dziennikarzem «Faktu».
/11
Łukasza pożegnali też kibice Legii Warszawa.
/11
Podczas składania urny kibice odpalili czerwone race.
/11
Koledzy z klubu pożegnali Łukasza Kowalskiego na cmentarzu.
/11
Łukasz Kowalski zmarł nagle 10 lipca 2024 r.
/11
Łukasz Kowalski spoczął na Powązkach.