Irena Santor zobaczyła festiwal w Opolu. O Kayah mówi wprost

Widziałam Kayah i bardzo mi się podobała. Nie wiem, za co mnie przeprosiła. Świetnie śpiewała, znakomicie. To było jej «Powrócisz tu», a nie moje «Powrócisz tu», choć zbliżone do mojego – mówi nam Irena Santor, która przed telewizorem oglądała 61. Krajowy Festiwal Polskiej Piosenki w Opolu.Ale legendarnej artystce nie wszystko się podobało.

Oglądała pani festiwal w Opolu?

Irena Santor: Owszem oglądałam.

I jakie wrażenia?

– Muszę powiedzieć, że jestem wdzięczna realizatorom, że nie przesadzili z laserami i światłem. Nareszcie widziałam ludzi na scenie, którzy śpiewają, wyglądają, mają coś do powiedzenia i kamera ich pokazała.

video

Irena Santor o zakończeniu festiwalu w Opolu

A jak się pani podobał koncert «Zakochani są wśród nas ?

– Bardzo mi się podobał. Nawet nie wiedziałam, ile i jak wspaniałych piosenek napisał Janusz Kondratowicz. Dowiedziałam się o wielu rzeczach z koncertu, że był poetą i wszystko, o czym pisał, miało znaczenie. Każdą piosenkę napisał z określonego powodu. To ważne przesłanie. Czasami ktoś pisze piosenki i to jest tzw. wodolejstwo. A u Janusza Kondratowicza niego każde słowo było wyważone, ważne i potrzebne.

Zrobił ktoś na pani wczoraj szczególne wrażenie ?

– Moi koledzy, którzy śpiewali te piosenki, zrobili na mnie ogromne wrażenie. Mówię na przykład o Stanisławie Sojce, który tak cudownie zinterpretował piosenkę z repertuaru Czerwonych Gitar «Gdy kiedyś, znów zawołam Cię». To wnikliwy, wrażliwy i uduchowiony artysta. Wszystko, co było w tej piosence, Sojka uwypuklił swoim talentem.

video

Irena Santor o festiwalu w Opolu: Kayah nie ma za co przepraszać

A widziała pani Kayah, która zaśpiewała piosenkę «Powrócisz tu» z pani repertuaru i swój występ zakończyła słowami: «Pani Ireno, przepraszam».

– Widziałam Kayah i bardzo mi się podobała, nie wiem, za co mnie przeprosiła. Świetnie śpiewała, znakomicie. To było jej «Powrócisz tu», a nie moje «Powrócisz tu», ale bardzo zbliżone do mojego. Kayah jest świetnym muzykiem. Bardzo mi się podobała. Nie ma mnie za co przepraszać, to ja jej dziękuję. Bardzo cenię twórczość Kayah. Przyglądam się jej od lat i z zainteresowaniem komentuję. Ona ma bardzo ładny tembr głosu, dużą skalę i ta puenta w jej wykonaniu była bardzo wyrazista i bardzo mi się podobała.

W tym roku zapraszano panią na festiwal do Opola?

– Owszem zapraszano jako gościa, nawet bardzo serdecznie, ale ja z różnych powodów niestety nie mogłam tam być, ale jeszcze wszystko przede mną. Jeszcze będzie wiele edycji Opola, wiele koncertów, a ja daj Boże, może jeszcze będę mogła posiedzieć i napawać się atmosferą opolską. Na estradzie już nie wystąpię, bo powiedziałam koniec i to temat zamknięty, ale posłucham sobie bardzo chętnie.

Irena Santor szczerze o opolskiej publiczności

Coś się jeszcze pani podobało w Opolu?

– Publiczność na koncercie Michała Bajora. Powiedziałabym, że była taka prawie klasyczna, uciszona i nagradzała to, co jej się podobało. Prawie w taki sposób jak w filharmonii, czyli brawa muszą być długie, serdeczne, nie koniecznie krzykliwe czy wrzaskliwe. Ja dziękuję publiczności, bo w tym roku była serdeczna i udowodnili, że znają repertuar. Publiczność opolska jest dobrze wychowana.

A może coś się pani nie podobało na tym festiwalu?

– Wszystkie koncerty były równe. Ale na każdym festiwalu muszą być wzloty i upadki. Czego mi brakowało? Koncertu premier, ale takiego, jakiego dawno nie było. W tym roku usłyszałam w koncercie «Premier» piosenki, które znam z radia. Jakie to premiery? Kto i o co tutaj walczył? Kto i jak chciał się pokazać? Kto coś nadzwyczajnego napisał, co takiego rozwojowego? Tego nie było. To był zwykły koncert. Nie zrobiło to niestety na mnie wrażenia.

Może któryś z wykonawców jakoś szczególnie według pani się wyróżnił?

– Niektórzy wykonawcy nawet ogromne. Na przykład pani Natalia Przybysz, która zaśpiewała «Wieczór nad rzeką zdarzeń» Andrzeja Zauchy. Wyszła dojrzała kobieta, wiedząca, co chce śpiewać i w jaki sposób, interpretatorka, muzykalna osoba, właściwie ubrana, właściwie się zachowująca. Cudownie. No i moja ukochana Ania Jopek, którą kocham od zawsze miłością nadzwyczajną. Zaśpiewała «Biały Krzyż» z repertuaru Krzysztofa Klenczona. Miała na temat tej piosenki, coś dobrego do powiedzenia, jaka interpretacja, jaka umiejętność prowadzenia głosu, jaka świadomość, tego, co chce muzycznie przekazać. Pomyślałam sobie: córciu całuję cię serdecznie w serce.

/6

Kayah na próbie w Opolu.

/6

Kayah na opolskiej scenie.

/6

Kayah na próbie w Opolu.

/6

Kayah na próbie w Opolu.

/6

Kayah na próbie w Opolu.

/6

Irena Santor.

Добавить комментарий

Ваш адрес email не будет опубликован. Обязательные поля помечены *