Jan A.P. Kaczmarek cierpiał na straszną chorobę. Nie ma na nią lekarstwa

Półtora roku temu córka Jana A.P. Kaczmarka publicznie poinformowała, że jej ojciec jest ciężko chory. Okazało się, że słynny kompozytor cierpi na nieuleczalną neurologiczną chorobę, na którą niestety nie wynaleziono lekarstwa. Muzyk zmarł 21 maja przed południem. Do końca była z nim druga żona Aleksandra Twardowska-Kaczmarek.

Jan A.P. Kaczmarek był kompozytorem cenionym na całym świecie. Stworzył muzykę do wielkich kinowych przebojów i do sztuk teatralnych. Gdy w 1989 r. przeprowadził się do USA, jego kariera nabrała międzynarodowego wymiaru. W 1992 r. muzyk odebrał Oskara, za ścieżkę dźwiękową do filmu «Marzyciel» z Johnem Deppem. Był też autorem muzyki do takich filmów, jak: «Całkowite zaćmienie» i «Plac Waszyngtona» Agnieszki Holland, «Horsemen, jeźdźcy Apokalipsy» Jonasa Akerlunda, czy «Aż po grób» Aarona Schneidera i «Dzieci Ireny Sendlerowej» Johna Kenta Harrisona.

Kilka lat temu Jan A.P. Kaczmarek wrócił do Polski i zamieszkał w Krakowie. Drugi raz się ożenił. Z Aleksandrą Twardowską-Kaczmarek mają siedmioletniego synka Janka.

Jan A.P. Kaczmarek cierpiał na nieuleczalną chorobę

video

O chorobie kompozytora wiadomo było od początku 2023 r. Głośno powiedziała o niej córka muzyka Anastazja. Okazało się, że Jan A.P. Kaczmarek choruje na MSA (Multiple System Atrophy).

— To okrutna nieuleczalna choroba — mówi nam Tomasz Kopeć szef Polskiej Fundacji Muzycznej, która od wielu miesięcy zbierała pieniądze na pomoc Kaczmarkowi.

— Wszystkie działanie były nakierowane na to, by kompozytor był po prostu z nami najdłużej. Objawem tej choroby było zanikanie mięśni, pan Jan już kilka miesięcy temu przestał nawet mówić — dodaje Kopeć.

Mimo tak okrutnego przebiegu choroby rodzina kompozytora robiła wszystko, by Jan Kaczmarek był z nimi w domu. Dostosowano mieszkanie dla potrzeb osoby z niepełnosprawnością, żona Aleksandra zrezygnowała z pracy, by móc się opiekować mężem.

— Ostatnie miesiące pan Jan spędził już w specjalistycznym ośrodku też w Krakowie, który gwarantował mu opiekę całodobową, miał tam dostęp do różnych urządzeń i profesjonalnej aparatury, która pozwalała mu w ogóle funkcjonować. Część z tych urządzeń była właśnie współfinansowana z wpłat na konto Fundacji. Do końca była z nim żona Aleksandra — mówi nam Tomasz Kopeć.

Data i miejsce pogrzebu nie są jeszcze znane.