Niewyobrażalny koszmar trwa. Cała Wola Szczucińska (woj. małopolskie) jest w głębokiej żałobie, po tym, jak prawdopodobnie matka Monika B. (40 l.) odebrała życie swoim córeczkom: Oliwii († 5 l.) i Nadii († 3 l.). Ogromny ból rozdziera również serce ojca dziewczynek, który zamieścił wymowne zdjęcie w mediach społecznościowych.
W to, co się wydarzyło 9 maja w Woli Szczucińskiej, ciężko komukolwiek uwierzyć. Trudno sobie wyobrazić, że kochająca i dbająca o swoje dzieci matka, byłaby zdolna zabić niewinne dzieci, a potem wrzucić je do ogniska.
Dzieciobójstwo w Woli Szczucińskiej: «Może samotność jej dokuczała» — mówią ludzie
Cała wieś do ubiegłego piątku uważała, że Monika B. (40 l.) to miła, spokojna i sympatyczna kobieta, która codziennie woziła dzieci do pobliskiego przedszkola w Maniowie.
— Była skryta, ale sympatyczna, nikt by nie pomyślał, że w jej głowie zrodził się okrutny plan — mówią mieszkańcy Woli Szczucińskiej.
— Może samotność jej dokuczała — zastanawiają się ludzie. — Jej mąż pracował w Anglii, do domu zjeżdżał raz na miesiąc czy dwa. Może przerosła ją opieka nad dziećmi, którą musiała spróbować sama. Być może odezwała się choroba…..
Monitoring nagrał dowody dzieciobójstwa w Woli Szczucińskiej
Przypomnijmy, że 9 maja wieczorem, kiedy dzieci wróciły z zabawy na podwórku, matka zdaniem śledczych miała odebrać im życie. Gdy spały, miała zadać im rany ostrym narzędziem. Następnie na tyłach w domu miała rozpalić ognisko. Na monitoring, który jest zamontowany na zewnątrz, miało zostać zarejestrowane, jak Monika B. rzekomo wynosiła swoje córeczki i wrzucała ich ciała do ognia.
– Na kamerach widać, jak tylko i wyłącznie matka wchodziła i wychodziła do domu – mówił w rozmowie z «Faktem prokurator Mieczysław Sienicki, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Tarnowie. – Dlatego mamy pewność, że w tej okrutnej zbrodni nie uczestniczyły inne osoby. Działania kobiety były irracjonalne, wiele wskazuje na chorobę psychiczną. Mamy też sygnały, ze w przeszłości kobieta się leczyła.
To wszystko będzie poddane szczegółowym badaniom. Monika B jest umieszczona w szpitalnym oddziale w Areszcie Śledczym w Krakowie. Przedstawiono jej zarzut podwójnego zabójstwa dzieci i zastosowano areszt tymczasowy. Zapewne kobieta zostanie poddana długiej obserwacji biegłych psychiatrów, którzy stwierdzą, czy w chwili popełniania tej okrutnej zbrodni była poczytalna.
Ojciec siostrzyczek zamieścił wymowne zdjęcie
Śledczy, gdy widzieli spalone ciała maleńkich dzieci, byli przerażeni. Sekcja zwłok, która została przeprowadzona we wtorek 14 maja, nie wskazała bezpośredniej przyczyny zgonu maleńkich dziewczynek. Uniemożliwił to stopień zwęglenia ciał. Pobrano więc próbki do dalszych badań, na które trzeba będzie poczekać kilka tygodni.
Ojciec dziewczynek: Oliwii († 5 l.) i Nadii († 3 l.) został już przesłuchany. Można sobie tylko wyobrazić, co ten człowiek teraz przeżywa. Z dobrze poinformowanych źródeł wiemy, że sam będzie musiał skorzystać z pomocy psychologicznej. Na swoim profilu społecznościowym zamieścił bardzo wymowne zdjęcie – figurek dwóch aniołków. To one najpewniej symbolizują jego zmarłe dzieci. Pod zdjęciem pojawiają się kondolencje, wyrazy współczucia i słowa wsparcia od ludzi, którzy łączą się z nim w tym niewyobrażanym bólu.
Niewyobrażalne piekło siostrzyczek z Woli Szczucińskiej. Śledczy ujawnili nowe nieznane fakty
Zwęglone ciała Oliwki i Emilki znaleziono w palenisku za domem. Ważny krok ws. matki dzieci
/11
W domu jednorodzinnym w Woli Szczucińskiej doszło do dzieciobójstwa.
/11
Na tyłach domu matka miała rozpalić ognisko. Zdaniem śledczych to ona wrzuciła dzieci do paleniska.
/11
Dzieci miały zginąć, od ciosów zadanych ostrym narzędziem.
/11
Ta zadbana posesja, stała się miejsce okrutnej zbrodni.
/11
Tak wyglądało miejsce, w którym matka miała wrzucić swoje córeczki do ogniska.
/11
Zadbana posesja w Woli Szczucińskiej stała się okrutnym miejscem zbrodni.
/11
Na podwórku widać jeszcze zabawki siostrzyczek.
/11
Zadbana posesja w Woli Szczucińskiej stała się okrutnym miejscem zbrodni.
/11
Oliwia i Nadia miały zginć z rąk swojej mamy.
/11
Obie siostrzyczki zostały zamordowane i spalone.
/11
Monika B. usłyszała zarzut podwójnego zabójstwa swoich dzieci.