Szokujące komentarze ws. Marywilskiej. Kto mógł skorzystać na pożarze?

Przez kilka godzin ćwierć tysiąca strażaków walczyło z ogniem, który strawił centrum handlowe przy ul. Marywilskiej w Warszawie. Pożar ugaszono, jednak teraz będzie trwać żmudne śledztwo, które ma ustalić, co doprowadziło do tragedii setek kupców. Pojawiają się szokujące scenariusze. Oliwy dolewają politycy.

Były szef MSZ Paweł Jabłoński sugeruje, że pożar nie wybuchł przypadkiem. O to jego teoria, władze miasta odpowiadają.

5Zobacz zdjęciaByły szef MSZ Paweł Jabłoński sugeruje, że pożar nie wybuchł przypadkiem. O to jego teoria, władze miasta odpowiadają. Foto: mł. bryg. Tomasz Fijołek/Straż Pożarna, Marcin Banaszkiewicz / Fotonews

Pożar przy ul. Marywilskiej wybuchł ok. 3 nad ranem. Błyskawicznie rozprzestrzeniał się po wielkiej hali, gdzie mieściły się butiki z odzieżą, obuwiem, zabawkami. Strawił wszystko, pozbawiając właścicieli butików miejsc pracy i całego towaru.

video

Konflikt najemców ze spółką. W tle wielkie podwyżki

Jak informuje spółka Mirbud, w centrum handlowym było niemal 1400 stoisk. Były one wynajmowane przez osoby, które prowadziły własną działalność gospodarczą. Kilka miesięcy temu i Marywilskiej 44 zrobiło się głośno, kiedy najemcy protestowali przeciwko drastycznej podwyżce czynszów – aż o 11,4 proc. Handlarze wyliczali, że w niektórych przypadkach czynsz wyniesie nawet 10 tys. zł miesięcznie. Podwyżka cen najmu została zmniejszona do 5,5 proc.

Pożar, jaki wybuchł w niedzielę i doszczętnie strawił halę, tylko wzbudził falę nowych spekulacji, m.in. o konflikcie między spółką a kupcami.

Pożar przy Marywilskiej 44. Dramatyczne relacje kupców. «Ludzie stracili wszystko…»

Marywilska 44. Na ten teren czyhają deweloperzy?

Sebastian Kaleta z suwerennej Polski podkreślał trudną sytuację, w jakiej znaleźli się kupcy.

«Kilka tygodni kilkuset handlowców z Marywilskiej 44 protestowało przed ratuszem przeciw planowanej podwyżce czynszów. Teraz hala płonie. To dramat dla kupców i ich rodzin, tracą źródło utrzymania» – napisał Kaleta.

W internecie aż wrze od spekulacji. M.in. wśród samych najemców.

Dziwne okoliczności. Niedziela w nocy, pożar z kilku punktów jak zeznała Straż. Miejmy nadzieję, że okoliczni deweloperzy nie szykują sobie gruntu pod kolejne osiedla mieszkaniowe. Podobne sytuacje już w Polsce były

– komentuje jeden z internautów na Facebooku na grupie zrzeszającej kupców z Marywilskiej.

Podobne spekulacje wysunął Paweł Jabłoński, były wiceszef MSZ w rządzie Mateusza Morawieckiego. «Podnieśli czynsz na początku roku, żeby ludzi wykurzyć, ale ludzie stanęli oporem i zrobili strajk, za rok na tym miejscu będzie wielki apartamentowiec…» – napisał Paweł Jabłoński w serwisie X.

Posłanka Anna Maria Żukowska z Lewicy także sugeruje, że pożar mógł nie być wzniecony przypadkiem. «Dziś w nocy spłonęło doszczętnie centr. handl. przy Marywilskiej. Miejsce pracy setek ludzi, miejsce zakupów tysięcy warszawiaków, miejsce spotkań wielu kultur. Ogromna tragedia dla kupców. Czy przypadkowa? Można wątpić.

Będę interweniowała o pomoc dla kupców i pracowników u premiera» – napisała posłanka.

Wiceprezydent Warszawy: «Miasto nie planowało sprzedać tej działki»

Do tych doniesień odniósł się wiceprezydent Warszawy Tomasz Bratek, który mówi wprost, że teren przy Marywilskiej 44 jest własnością miasta, ale dzierżawi go spółka. Ta z kolei podnajmuje boksy handlowe indywidualnym przedsiębiorcom, którzy prowadzili tutaj własną działalność gospodarczą. – Nie ma tutaj planu miejscowego. Umowa była celowa pod halę handlową i na dzień, w związku z tym, że jest to umowa terminowa, to i cel dzierżawy nie może ulec zmianie – dodał wiceprezydent Warszawy. Nie ma mowy o tym, by powstał tam apartamentowiec.

– Miasto nigdy nie miało w planach sprzedaży tej działki. Teren jest szeroki, objęty wielorakimi roszczeniami dawnych właścicieli – dodaje wiceprezydent.

Miasto nie wyklucza pomocy kupcom. Tymczasem spółka Mirbud, która dzierżawi teren, do plotkach o rzekomym konflikcie zarządcy z kupcami i wątku podpalenia nie chce komentować. – Hala zostanie odbudowana zadeklarował w busssinesinsider.pl Paweł Bruger, dyrektor ds. Komunikacji Korporacyjnej w firmie Mirbud.

/5

Hala zamieniła się w jedno wielkie pogorzelisko. W kilka godzin ogień strawił wszystko. Tak wygląda hala przy ul. Marywilskiej 44.

/5

Z hali nic nie zostało. Kupcy, który wynajmowali tu swoje butiki nie mają do czego wracać.

/5

Ogień wybuchł nad ranem.

/5

Mieszkańcy Warszawy i sami kupcy przyglądali się akcji gaśniczej. Z daleka było widać kłęby dymu.

/5

Paweł Jabłoński sugeruje, że do pożaru mogło nie dojść przypadkiem.

Добавить комментарий

Ваш адрес email не будет опубликован. Обязательные поля помечены *