Był wieczór. Słońce zachodzące nad horyzontem, jakby po raz ostatni bawiło się jasnymi promieniami na zimnej ziemi pokrytej puszystym śniegiem. Siergiej poszedł do matki, pogrążony w ciężkich myślach. Mama została pochowana 2 miesiące temu, w zimny, ponury grudniowy dzień. Tego dnia padał śnieg, nie tak jak dzisiaj, mróz i słońce.Dziś są jej urodziny… Mama długo chorowała. Życie uchodziło z niej kropla po kropli, zostawiając z każdym dniem coraz mniej sił. Bezczynni sąsiedzi powiedzieli, że jest wyczerpana. A Siergiej nie mógł się przyzwyczaić, że jej już nie ma… A potem zauważył świeży grób w sąsiedztwie i ze zdjęcia, na którym patrzyła na niego młoda, bardzo piękna dziewczyna. „To jest to, o czym kiedyś marzyłem” — pomyślał facet. I powiedział głośno: „Co się z tobą stało, piękna? Chciałbym mieć taką pannę młodą…” Z PEWNOŚCIĄ TO POWIEDZIAŁ!