Już wiedzą co zabiło trzech mężczyzn w wypadku w Wilanowie. Wielu to podejrzewało

Dramatyczny wypadek na ul. Vogla w Warszawie wstrząsnął całą Polską. W rozbitym i płonącym samochodzie zginęło trzech mężczyzn. Dziś prokuratura podała wstępne wyniki swojego dochodzenia. Wiadomo, co mogło zabić kierowcę i pasażerów samochodu.

Do tego tragicznego wypadku doszło na warszawskim Wilanowie. Wczesnym popołudniem ciemne bmw uderzyło w jedno z przydrożnych drzew, w ogrodzenie, a potem stanęło w ogniu.

video

Wypadek bmw w Wilanowie. Zabiła ich nadmierna prędkość?

Pożar był bardzo gwałtowny. Samochód natychmiast objęły ogromne płomienie. Na pomoc uczestnikom wypadku rzucili się świadkowie. Niestety, auta nie dało się ugasić, mimo że na miejscu bardzo szybko pojawili się także strażacy. Bmw spłonęło całkowicie.

Dwaj uczestnicy wypadku zginęli w ogniu. Trzeci, w momencie zderzenia, został wyrzucony na zewnątrz i także nie przeżył. Dziś prokuratura ujawniła, że cała trójka to prawdopodobnie byli obcokrajowcy. W wypadku miało zginąć dwóch obywateli Ukrainy i Białorusin.

– Przyczyną wypadku w Wilanowie, w wyniku którego zginęły trzy osoby, była nadmierna prędkość i związana z tym utrata panowania na pojazdem marki bmw – poinformował w sobotę PAP rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Szymon Banna.

Prokuratura tym samym potwierdziła, wczorajsze przypuszczenia, którymi dzielili się świadkowie zdarzenia. Opowiadali, że około godzinę przed wypadkiem kierowca bmw z bardzo dużą prędkością jeździł po okolicy, ulicami Vogla i Ruczaj. Ludzie dodawali, że chwilę przed tragedią «kręcił bączki» na pobliskim parkingu sklepu.