Tak zatrzymali męża Dagmary Kaźmierskiej. Spektakularna akcja! Wcześniej zabił człowieka

Dagmara Kaźmierska wyrokiem Sądu Okręgowego we Wrocławiu z 2013 r. została skazana na trzy lata pozbawienia wolności. «Fakt» dotarł do akt sądowych, z których jasno wynika jakie przestępstwa popełniła celebrytka. Zajmowała się sutenerstwem, nakłanianiem do gwałtu, czy biciem prostytutek.

Były mąż Dagmary Kaźmierskiej zastrzelił gangstera
Dagmara Kaźmierska miała 19 lat, gdy poznała Pawła K., lokalnego gangstera, który w Kłodzku prowadził agencję towarzyską. Zakochała się w nim bez pamięci i wspólnie prowadzili nielegalne interesy. W 2001 r. doszło do zatargów między Pawłem K. a gangsterem wrocławskim Dariuszem L. ps. «Szpila».»W Kłodzku działały dwa «domy uciech»: Tora — kontrolowany przez miejscowego gangstera Pawła K. oraz Heidi — lokal ludzi z Wrocławia. […] 14 kwietnia 2001 r., czyli w Wielką Sobotę. Około południa do agencji towarzyskiej Tora, prowadzonej przez Pawła K. i jego konkubinę, weszła grupa kilkunastu mężczyzn. W lokalu oprócz właścicielki i barmanki na piętrze były także zatrudnione tam kobiety. Goście szukali Pawła K. Zachowywali się agresywnie, do kobiet zwracali się »szmaty« i »kur…«. Grozili zabójstwem i wymachiwali bronią. Kazali przekazać K. informację, że w jego agencji był »Wrocław«» — czytamy w tekście Gazety Wyborczej z 2002 r.

Gdy Paweł K. dowiedział się o zajściu, zebrał swoich ludzi i pojechał pod lokal «Haidi» należący do Dariusza L. Były mąż Dagmary Kaźmierskiej sięgnął po broń i oddał dwa strzały, zabijając «Szpilę». Śledztwo w tej sprawie prowadził wówczas prokurator Sławomir Wojciechowski z Prokuratury Okręgowej w Opolu.

— Do zabójstwa doszło w tej nieszczęsnej agencji towarzyskiej «Haidi». Sprawca, czyli Paweł K. zastrzelił Dariusz L. przez drzwi. «Szpila» się schował, a Paweł K. oddał dwa strzały, kule przeszły przez drzwi — mówi mec. Sławomir Wojciechowski w rozmowie z

Mimo że od strzelaniny w Kłodzku minęło już sporo czasu, ówczesny prokurator, a obecnie adwokat, pamięta niektóre szczegóły tej sprawy.

— Między nimi były jakieś tarcia, z tego, co pamiętam to przedmiotem tych tarć była też chyba ta agencja towarzyska […] Pewnego dnia dostaliśmy telefon z Prokuratury Krajowej, że mamy przejąć sprawę Prokuratury Rejonowej z Kłodzku, nikt nam nigdy nie wyjaśnił dlaczego. Przejęliśmy sprawę już po jakimś czasie, a Pawła K. szukali miejscowi policjanci, którzy świetnie zdawali sobie sprawę z tego, kto, gdzie, kiedy i w jaki sposób w tej sprawie mieszał — dodaje Sławomir Wojciechowski.

o tym, jak Paweł K. zabił wrocławskiego gangstera rozpłynął się w powietrzu. Był poszukiwany. Uciekł jednak za ocean, co w swojej książce opisuje Kaźmierska:

«Nie mogłam tak po prostu polecieć do USA […] Od momentu strzelaniny aż do aresztowania Pawła non stop miałam za sobą ogon. Nauczyłam się wyczuwać policję dosłownie po zapachu. Mam tak do dziś. Rozpoznam policjantów, nawet kiedy poruszają się nieoznakowanym samochodem. Przed wyjazdem zmieniłam swój wygląd. Zafarbowałam włosy z pięknego, miodowego blond na ciemny brąz. Musiałam przestać zwracać na siebie uwagę, a kiedy byłam długowłosą blondynką, każdy się za mną oglądał. Zaczęłam się inaczej ubierać, skromniej, tak żeby nie rzucać się w oczy».

Paweł K. postanowił jednak wrócić do kraju. — Wiem, że on uciekł, przebywał za granicą i później został ujęty przez CBŚ i tymczasowo aresztowany — mówi Wojciechowski.

Wraz z Dagmarą Kaźmierską w 2004 r. ukrywał się w jednym z domów w Skrzynce, niedaleko Lądka Zdroju. Akcje jego zatrzymania wyglądała dość spektakularnie.

— Istniało duże prawdopodobieństwo, że Paweł K. będzie uzbrojony i weźmie ze sobą zakładnika — mówi Ryszard Zaremba, rzecznik prasowy dolnośląskiej policji. – Dlatego policjanci musieli działać szybko i z zaskoczenia.

Paweł K. miał przy sobie bagaże i szykował się do zmiany kryjówki. Ukrywał się od trzech lat. Często zmieniał wygląd i unikał kontaktów z rodziną. Decyzją sądu mężczyzna został tymczasowo aresztowany i oddany do dyspozycji Prokuratury Okręgowej w Opolu» — czytamy na portalu klodzko.naszemiasto.pl.

Tropił Dagmarę Kaźmierską. Po latach ujawnia tajne metody. Nie wiedziała o akcji z budką?

Natomiast Dagmara Kaźmierska opisała to tak w swojej autobiografii:

«Przyjechali kawalkadą. Mnóstwo wozów, karetka, policjanci z tarczami, z długą bronią. […] Kaźmierski, kiedy zobaczył, co się dzieje, stanął w oknie i podniósł ręce do góry. »Nie strzelajcie! Tu jest dziecko!«, krzyknął. Nie strzelili. Weszli na górę, skuli Pawła i wyprowadzili przed dom. […] Nie umiałam zachować spokoju jak mój mąż. Z żalu, niemocy, wściekłości, smutku, że go złapali, że tyle czasu się ukrywaliśmy i teraz wszystko trafia szlag, zaczęłam wrzeszczeć. Bluzgałam, krzyczałam, więc rzucili mnie na ziemię, skuli ręce z tyłu».

— Paweł K. dostał chyba 15 lat pozbawienia wolności. Z tego, co pamiętam do zdarzenia się przyznał, ale tłumaczył, że się bronił, a nie atakował — dodaje Sławomir Wojciechowski.

Dagmara Kaźmierska była od tego uzależniona. «Mam za swoje»

W miejscu agencji Kaźmierskiej doszło do brutalnego morderstwa. Ofiarą była 9-latka…

/1

Dagmara Kaźmierska dopuściła się wielu przestępstw.

Добавить комментарий

Ваш адрес email не будет опубликован. Обязательные поля помечены *