Joanna Kurska już kilka tygodni temu zapowiadała, że zamierza pozwać Telewizję Polską. Chodziło o upublicznienie informacji dotyczących jej rzekomych zarobków w stacji. Żona Jacka Kurskiego zgodnie z zapowiedzią złożyła pozew do sądu. Pozwała nie tylko TVP, ale też szefa «19.30» Pawła Płuskę. Domaga się wysokiego zadośćuczynienia.
Na początku roku dziennikarze Onetu dotarli do informacji dotyczących zarobków Joanny Kurskiej w Telewizji Polskiej. Pomimo tego, że żona Jacka Kurskiego przepracowała w TVP nieco ponad rok, jej konto miała zasilić pokaźna suma pieniędzy.
Ujawniono zarobki Joanny Kurskiej w TVP
Joanna Kurska (z domu Klimek), zanim jeszcze została żoną Jacka Kurskiego, pracowała w Telewizji Polskiej. W 2016 r. pełniła funkcję dyrektorki biura programowego oraz biura marketingu w TVP. Wcześniej przez kilkanaście lat pracowała w stacji Polsat. Była także związana z Radiem Eska oraz Super FM.
Joanna Kurska pożegnała się z TVP w listopadzie 2016 r. po zaledwie kilku miesiącach pracy. Odeszła z pracy u publicznego nadawcy, kiedy na jaw wyszło, że związała się z prezesem. Wróciła, kiedy jej mąż przestał być prezesem Telewizji Polskiej. 6 września 2022 r. na swoim profilu na Facebooku ogłosiła, że wraca do pracy i będzie kierować zespołem «Pytania na śniadanie». «Dziękuję Wszystkim za ogromne wsparcie. Wracam do pracy» – napisała żona byłego prezesa TVP pod zdjęciem bukietu kwiatów.
Żona Jacka Kurskiego przepracowała w TVP łącznie 13 miesięcy. Onet dotarł do informacji, z których wynika, że przez ten czas zarobiła 1 mln 532 tys. zł. To przekłada się na średnie miesięczne zarobki w wysokości 117 tys. zł. Należy też podkreślić, że nie są to jedyne pieniądze z TVP, jakie zasiliły budżet rodziny Kurskich. «Jackowi Kurskiemu w trakcie jego prezesury TVP wypłaciła w sumie 4,5 mln zł. Oznacza to, że małżeństwo Kurskich w latach 2016-2023 zarobiło w Telewizji Polskiej ponad 6 mln zł» – brzmiały ustalenia Onetu.
Joanna Kurska pozwała TVP
Do publikacji Onetu odniesiono się tego samego dnia na antenie TVP. Jeszcze zanim Kurska zabrała głos, stanowisko w sprawie zajął jej były pracodawca. W jednym z wydań «19.30» przedstawiono ujawnione przez Onet zarobki Kurskiej, zestawiono je z pensjami posłów i nauczycieli oraz płacą minimalną. 19 stycznia w programie pojawił się komunikat, w którym ujawniono, ile dokładnie Kurska miała zarobić w TVP.
Joanna Kurska nie kryła wzburzenia, po tym, co zobaczyła. W rozmowie z «Faktem» stwierdziła, że pozwie byłego pracodawcę do sądu. — Pozywam Telewizję Polską za kłamstwo, że pobierałam pensje w wysokości 117 tys. zł miesięcznie. Tusk dyszy obsesyjną żądzą zemsty na moim mężu za Telewizję 2016-2022, kiedy piękna i silna TVP wygrywała walkę o dusze Polaków. W ramach politycznej zemsty nowa ekipa, wiedząc, że nie można przypisać nam żadnych nadużyć, choć bardzo by tego chcieli, postanowiła zohydzić nas w oczach społeczeństwa. W tym celu posuwa się do oszczerstw — oświadczyła. — Nigdy nie miałam pensji 117 tys. miesięcznie. Najwyższe miesięczne wypłaty, jakie otrzymywałam z TVP, nie przekraczały 32 tys. zł. Dotyczyło to okresu, kiedy byłam szefową «Pytania na śniadanie» i produkowałam miesięcznie 30 wydań tego najbardziej popularnego lifestylowego programu w Polsce. Oczywiście to bardzo wysokie zarobki, ale adekwatne do sukcesu rynkowego i ponoszonej odpowiedzialności — dodała Kurska.
Okazuje się, że jej słowa nie były pustymi groźbami. Joanna Kurska faktycznie zdecydowała się wejść z byłym pracodawcą na drogę sądową. W czwartek 8 lutego opublikowała w mediach społecznościowych zdjęcie pozwu przeciwko TVP.
«Pozwałam TVP za kłamstwa i szczucie na mnie, nigdy nie zarabiałam 117 tys. miesięcznie tylko cztery razy mniej. Nigdy w Polsce nie było takiego hejtu, jak jest teraz» – napisała Kurska w opisie zdjęcia. Na dokumencie widać, że pozwała nie tylko TVP, ale również Pawła Płuskę.
Dowiedzieliśmy się także, że żona Jacka Kurskiego będzie się domagała od stacji i szefa «19.30» zadośćuczynienia w wysokości 100 tys. zł.
«Na naszych oczach zabijają Telewizję Polską. To musi być rozliczone, a za powielanie kłamstw na mój temat będą kolejne pozwy» – podsumowała była szefowa «Pytania na śniadanie».