Sebastian M. uciekł z Polski krótko po wypadku, do którego doszło 16 września ub. roku. Mężczyzna został zatrzymany w Dubaju i nadal czeka na ekstradycję w Zjednoczonych Emiratach Arabskich.
Po aresztowaniu Sebastiana M. w Dubaju na początku października Prokuratura Krajowa nie informowała, czy mężczyzna przebywa w ZEA w areszcie. Na pytania «Faktu» rzecznik prokuratury powtarzał, że procedura ekstradycyjna trwa, a strona arabska jest zobowiązana do zastosowania takiego środka, by zapewnić dostarczenie podejrzanego do Polski po decyzji o ekstradycji.
Sebastian M. na wolności w Dubaju. Jego obrońca zabrał głosDopiero w piątek 2 lutego rzecznik prasowa Prokuratury Generalnej poinformowała, że Sebastian M. jest na wolności. – Został uchylony areszt tymczasowy w procedurze ekstradycyjnej – przekazała TVN24 prokurator Anna Adamiak, rzecznik prasowy Prokuratora Generalnego. – Ma zakaz opuszczania terytorium wraz z odebraniem paszportu – poinformowała.
O komentarz do informacji Prokuratury Generalnej poprosiliśmy mecenasa Bartosza Tiutiunika, który jest obrońcą Sebastiana M. Jeszcze przed zatrzymaniem podejrzanego w Dubaju złożył w Sądzie Okręgowym w Piotrkowie Trybunalskim wniosek o wydanie listu żelaznego.
W rozmowie z «Faktem» adwokat uzasadniał, że jeśli jego klient dostanie taki dokument, stawi się na wezwanie prokuratury w zamian za gwarancję pozostania na wolności. Sąd jednak odrzucił wniosek adwokata.
Przewidywania adwokata się potwierdziły. Sąd w Dubaju zwolnił za kaucją Sebastiana M. Nie zabrał mu nawet polskiego paszportu, zajęto jedynie paszport niemiecki, gdyż łodzianin ma podwójne obywatelstwo. Nie wiadomo wciąż, kiedy zapadnie decyzja czy podejrzany zostanie poddany ekstradycji do Polski. Do czasu decyzji sądu jest wolnym człowiekiem. Teoretycznie może nawet opuścić Zjednoczone Emiraty Arabskie, korzystając z polskiego dokumentu.
O komentarz poprosiliśmy mecenasa Bartosza Tiutiunika. Obrońca Sebastiana M. powiedział «Faktowi»:
— Nie będąc uczestnikiem postępowania ekstradycyjnego w ZEA, nie będę komentował decyzji tamtejszych organów. Mogę tylko stwierdzić, że strona polska mogła, stosując normalną instytucję, jaką jest list żelazny, spowodować stawiennictwo Sebastiana M. Jak wiemy, tak się nie stało. Mamy teraz sytuację, jaką mamy. Czyli czekamy na to, co zrobi strona arabska. Tego co zrobi lub może zrobić w tej Sebastian M., nie będę komentował.
Tragedia na A1. Zginęła trzyosobowa rodzina
Do tragedii na autostradzie A1 w Sierosławiu pod Piotrkowem Trybunalskim (woj. łódzkie) doszło 16 września 2023 r. wieczorem. Pędząc swoim BMW z prędkością ponad 250 km na godz. (potwierdzili to biegli na podstawie komputera pokładowego w BMW) Sebastian M. uderzył w prawidłowo jadącą Kię Ceed. Auto uderzyło w bariery, a następnie zapaliło się. W płomieniach zginęła trzyosobowa rodzina z Myszkowa — rodzice i ich 5-letni synek.
Tragedia na A1. Sebastian M. na wolności w Dubaju. Jego obrońca zabrał głos.
/9
Bartosz Tiutiunik, obrońca Sebastiana M.
/9
Sebastian M. podejrzany o spowodowanie wypadku, w którym splonęła żywcem trzyosobowa rodzina.
/9
Tiuningowane BMW Sebastiana M. pędziło z prędkością ponad 250 km na godz.
/9
Miejsce tragedii. Trzy zwęglone ciała znaleziono we wraku Kii Ceed.
/9
Z samochodu zostały tylko wypalone blachy.
/9
Zniszczenia BMW wskazują, że nawet na autostradzie różnica prędkości między samochodami Kia i BMW musiała być ogromna.
/9
Ofiarami szaleńczej jazdy Sebastiana M. stała się rodzina z Myszkowa.
/9
Trzyosobowa rodzina zginęła w wypadku na A1.