Małżeństwo z dwójką dzieci oraz starszą ciotką mieszkało w domu jednorodzinnym w Jagatowie od ok. 3 lat. – Spokojni, grzeczni, nic złego nie można powiedzieć – przyznaje pani Honorata, która jest sąsiadką. – On raczej taki mruk, chodził ze spuszczoną głową, tylko dzień dobry powiedział, ale ona to zawsze miła, przywitała się, zamieniła kilka słów, jak wychodziła na spacer ze swoim yorkiem – dodaje pani Paulina, również sąsiadka.Feralnego dnia, w niedzielę, 14 kwietnia nic nie zapowiadało tragedii. Rafał Zysk (43 l.) przekopywał ogródek. W pewnym momencie sąsiedzi usłyszeli krzyk syna pani Anny, który wzywał pomocy. Pierwszy na ratunek pobiegł sąsiad. Próbował reanimować leżącą w kałuży krwi 40-latkę. Niestety bez powodzenia. Ludzie widzieli jeszcze biegnącego w samej koszulce w stronę lasu męża kobiety. To jego policja podejrzewa o zabójstwo żony.
Rafał Zyska poszukiwany za zamordowanie żony?
Jeszcze w niedzielę ruszyły poszukiwania. Na miejscu pojawili się policjanci. Przeczesywali okolicę, ale bezskutecznie. W poniedziałek opublikowano wizerunek Rafała Zyska, jako tego, który może mieć związek ze śmiercią Anny Z. Na miejscu pojawiło się kilkudziesięciu policjantów, przeczesywali okoliczny las. Nad okolicą latał policyjny śmigłowiec. 43-latek przepadł, jak kamień w wodę.
Z rozmów z sąsiadami wynika, że nic nie zapowiadało tragedii w rodzinie. Nie słyszano wcześniej awantur, nie widziano kłótni. Męża pani Anny sąsiedzi zapamiętali jako dość zamkniętego, małomównego, chodzącego ze spuszczoną głową. To ona była bardziej otwarta, chętnie rozmawiała z sąsiadami, łatwo nawiązywała kontakt. – Taka normalna, spokojna rodzina – mówią o nich sąsiedzi.
Co doprowadziło do tragedii w Jagatowie?
Coś jednak musiało się psuć pomiędzy małżonkami. Sąsiedzi zaczynają przebąkiwać o tym, że pani Anna chciała rozstać się z mężem. Miała się z tego komuś zwierzyć. Być może właśnie to spowodowało, że Rafał Zyska wpadł w furię i zaatakował żonę. Miał jej zadać kilka ciosów. Chociaż pomoc przyszła bardzo szybko, to nie udało się uratować życia 40-latki.
Sąsiedzi spokojnego Jagatowa od chwili tragedii nie mogą spokojnie spać. Pomimo tego, że w okolicy aż roi się od policji poszukującego zbiegłego męża pani Anny, to boją się, że 43-latek wróci. – Jest strach, pewnie, że jest, nie wiadomo, do czego jeszcze jest zdolny – mówią przerażeni. W poniedziałek do godzin popołudniowych trwały czynności prokuratora i techników na miejscu zbrodni. Wokół patrole policji przeczesywały lasy i zagajniki. Wszystko na razie na próżno. Prokuratura rozważa wydanie listu gończego za 43-latkie, który ma być sprawcą śmierci żony.
Do tragedii w Jagatowie doszło w niedzielę, 14 kwietnia.
/10
Policja wciąż poszukuje zbiegłego męża zamordowanej kobiety.
/10
Policyjny śmigłowiec bezskutecznie szukał zbiega.
/10
Kilkudziesięciu policjantów przeczesuje okoliczne lasy.
Śmigłowiec szuka zbiega.
/10
Na miejscu wciąż pracują policjanci.
/10
Tragedia wydarzyła się w Jagatowie na Pomorzu.
/10
Policja szuka 43-latka.
/10
40-letnia kobieta zginęła od ciosu w szyję.
/10
Rodzina uchodziła we wsi za spokojną.