Filip Chajzer spotkał się z dziećmi. Opowiedział im o śmierci swojego syna

Filip Chajzer dziewięć lat temu stracił syna. Maksymilian zginął w wypadku samochodowym. Dziś miałby 18 lat. Dziennikarz musiał zmierzyć się nie tylko z życiową tragedią, ale także z podłością innych ludzi.

Dziewięcioletni Maksymilian — syn Filipa Chajzera zginął w wypadku samochodowym w lipcu 2015 r. Dramat wydarzył się kilka kilometrów przed Płońskiem (woj. mazowieckie), na drodze krajowej numer 7 z Warszawy do Gdańska. Za kierownicą srebrnej skody fabii siedział teść Filipa Chajzera, a obok – na miejscu pasażera – Maksymilian.

Maksymilian był owocem związku Filipa Chajzera z jego wieloletnią partnerką, a następnie żoną Julią. Para wzięła ślub w październiku 2011 r., gdy ich synek miał już pięć lat. Niestety, w małżeństwie szybko zaczęło się psuć. W 2013 r. dziennikarz TVN związał się z koleżanką z pracy, a w 2014 r. rozpoczęła się sprawa rozwodowa. O tym tragicznym wydarzeniu dziennikarz poinformował kilka dni po tragedii na swoim profilu na Facebooku:

«Ten wpis jest ponad moją siłę jak zresztą wszystko od zeszłego tygodnia. Straciłem moje dziecko. Syna, którego kochałem nad wszystko na świecie. Moje życie właśnie straciło sens. Mam nadzieję, że jeszcze uda mi się go kiedyś znaleźć. Teraz nie wiem tylko jeszcze jak. Jestem w bardzo złym stanie. Jest ze mną rodzina i przyjaciele. Z góry bardzo dziękuję za wsparcie, modlitwę, zwykłą dobrą myśl. Wobec tak ogromnej tragedii proszę o uszanowanie prywatności rodziny i bliskich».

Filip Chajzer niedawno gościnnie wystąpił w programie «Nasz Nowy Dom». Prezenter spotkał się z uczniami szkoły podstawowej w Karczmiskach, aby porozmawiać z nimi na temat hejtu. Chajzer zdobył się na poruszające wyznanie. Opowiedział dzieciom o życiowej tragedii, jaka spotkała go dziewięć lat tamu. Wyznał, że jego syn, Maks zginął w wypadku samochodowym.

— Miałem syna, który zginął w wypadku samochodowym. W 2015 r. Miał dziewięć lat, odszedł z dnia na dzień — powiedział Chajzer. Następnie wspomniał o tym, w jaki sposób hejtery wykorzystali jego tragedię.

— Jest takie słowo, które pewnie znacie, bo je się odmienia teraz przez wszystkie przypadki w internecie. Ono nazywa się hejt. Żeby mnie zhejtować, ludzie wymyślili sobie, że wyślą mi zdjęcia z wypadku mojego dziecka. Nie dość, że przeżywasz tragedię, bo straciłeś najbliższą osobę w życiu, to jeszcze do tego chcą ci dokopać, zniszczyć cię, zabić… — mówił dziennikarz.

Filip Chajzer dziewięć lat temu stracił syna.

/4

Dziewięcioletni Maks zginął w wypadku samochodowym.

/4

Dziennikarz po tragedii mierzył się z hejtem.

/4

Swoją historią podzielił się z dziećmi szkoły podstawowej.

Добавить комментарий

Ваш адрес email не будет опубликован. Обязательные поля помечены *