Jako strażak ochotnik wielokrotnie niósł pomoc ofiarom wypadków drogowych. Jednak teraz to on sam znalazł się w potrzebie, gdy pojazd, którym kierował, uderzył w drzewo. Pomimo nadziei i licznych modlitw o zdrowie, los okazał się okrutny. Życie zaledwie osiemnastoletniego Piotra zgasło.
W miejscowości Bińcze na Pomorzu zapanowała głęboka żałoba. To tu działa lokalna Ochotnicza Straż Pożarna, której członkiem był Piotr. Teraz jego koledzy przekazali smutną wiadomość, że ich druh niestety przegrał walkę o życie i zmarł w szpitalu.
Drogowy dramat rozegrał się kilka dni wcześniej w miejscowości Nadziejewa. W miniony piątek 5 kwietnia młodzieniec podróżował bmw razem z 18-letnią pasażerką. Z nieznanych powodów ich auto zjechało na pobocze, a potem roztrzaskało się na drzewie.
Piotr, będąc ciężko rannym, sam zdołał wydostać się z wraku. Próbował resztkami sił ratować dziewczynę. Ale nie był w stanie nic zrobić. Jego rówieśnica została zakleszczona w zmiażdżonej kabinie. Dopiero potem wydostali ją koledzy Piotra, którzy musieli użyć narzędzi hydraulicznych, aby rozciąć blachy karoserii.
Wypadek 18-letniego strażaka. Tak żegnają go przyjaciele
Poszkodowani trafili do szpitala. 18-latek został zabrany śmigłowcem. 9 kwietnia, przed północą, OSP przekazała tragiczną wiadomość, że Piotr zmarł.
«Wszystkie Druhny i Druhowie łączą się z rodziną w smutku» — w taki sposób pożegnali go przyjaciele z jednostki.
18-latek pochodził z rodziny o tradycjach strażackich. W marcu ukończył kurs podstawowy. Pragnął służyć i pomagać innym. Bliskim, przyjaciołom i mieszkańcom wsi nie sposób teraz pogodzić się z tak wielką stratą.
Pogrzeb strażaka zaplanowano 12 kwietnia w Bińczu.
/4
Piotr był strażakiem i miał 18-lat. Zginął w wyniku obrażeń odniesionych w wypadku.
/4
Bmw uderzyło w drzewo.
/4
Auto zostało kompletnie rozbite.
/4
Autem kierował 18-latek. Pasażerką była jego rówieśniczka.