Justyna zasłabła na ulicy. To był «cios prosto w serce». Nagła śmierć wolontariuszki

Justyna Zalewska (†43 l.) nie żyje. Wolontariuszka Szlachetnej Paczki i koordynatorka akcji w województwie podlaskim odeszła nagle i niespodziewanie. W przeddzień swojego święta, Dnia Kobiet.

Wolontariuszka wracała do domu. Na drodze spotkała śmierć
Był 7 marca. Justyna jak co dzień wracała z pracy do domu. I w tej drodze spotkała ją śmierć. Zasłabła na ulicy. Trafiła do szpitala, gdzie przeprowadzono pilną operację. Niestety, nie udało się jej uratować. Pękł jej tętniak mózgu. Nikt o jego istnieniu nie miał pojęcia.

Jeszcze rano wolontariuszka umawiała się z przyjaciółkami na wspólne świętowanie Dnia Kobiet. Nie doczekała go. «Gdy na całym świecie kobiety dostawały kwiaty, my otrzymałyśmy cios prosto w serce» – podkreślili przyjaciele Justyny.

Wolontariuszka osierociła trzy córki, które wychowywała samotnie. Dominika, Wiktoria i Daria w jednej chwili straciły ukochaną mamę. Dominika jest najstarsza, rozpoczęła pracę. Wiktoria za rok przystąpi do matury, chce pójść na studia. Daria ma tylko 13 lat i ciężko jej się pogodzić z tragedią.

«Mama była ich siłą i wzorem do naśladowania. Nauczyła ich samodzielności, dobroci i szacunku do innych ludzi. Ale nikt nie był przygotowany na to, co się stało» – wskazali przyjaciele 43-latki. Dlatego też wspólnymi siłami próbują pomóc dziewczynkom, przynajmniej materialnie.

Pomaganie miała we krwi. Po śmierci niosła życie innym

Justyna była radosną i otwartą osobą. Pomaganie miała we krwi. To sprawiało jej przyjemność.

Przez 10 lat była zaangażowana w działalność w Szlachetnej Paczce. W pierwszym roku akcji sama była jej beneficjentem. A potem robiła wszystko, by pomagać innym rodzinom.

«Swoim pięknem dawała nadzieję, na lepsze jutro. »Dobro to wynik dzielenia« – Justynka dzieliła się wszystkim, czym miała (…) Najnowszym planowanym hasłem projektu miało być »Pomagam, bo to daje mi siłę«. Justyna podkreślała jak bardzo utożsamia się z tymi słowami» – czytamy na stronie zrzutka.pl, gdzie przyjaciele 43-latki założyli zbiórkę na rzecz osieroconych córek Justyny.

Dwa miesiące przed śmiercią wolontariuszka założyła własną działalność. To było jej marzenie, którym długo się nie nacieszyła.

Nawet po śmierci Justyna jest bohaterką. Jej organy zostały przekazane do przeszczepu.

(Źródło: Fakt.pl, Szlachetna Paczka, zrzutka.pl)

/1

Добавить комментарий

Ваш адрес email не будет опубликован. Обязательные поля помечены *