Orgia na plebanii. Ksiądz Tomasz opowie o gejowskim party

Ksiądz Tomasz Z. (46 l.), czyli bohater seksskandalu w parafii pw. Najświętszej Marii Panny Anielskiej w Dąbrowie Górnicze, stanie przed sądem. Jak ustalił «Fakt» 9 kwietnia w Sądzie Rejonowym w Dąbrowie Górniczej zacznie się proces duchownego.

Tomasz Z. został zatrzymany w styczniu tego roku. Prokuratura przedstawiła mu wówczas cztery zarzuty. – Jeden z nich dotyczy nieudzielenia pomocy osobie, która znajdowała się w sytuacji zagrożenia życia i zdrowia. Natomiast trzy kolejne mają związek z udzielaniem środków psychoaktywnych i psychotropowych, z czego jeden wiąże się z wolnością seksualną i obyczajowością – informował wówczas Waldemar Łubniewski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Sosnowcu.

Księdzu Tomaszowi grożą trzy lata więzienia. Przebywa obecnie w areszcie.

video

W lutym tego roku Prokuratura Rejonowa w Dąbrowie Górniczej skierowała akt oskarżenia. 9 kwietnia zacznie się proces duchownego. Nie wykluczone, że sąd już na pierwszej rozprawie wyłączy jawność. Sprawa jest bowiem wyjątkowo bulwersująca, ale sąd będzie kierował się dobrem osób uczestniczących w spotkaniu zorganizowanym na terenie parafii.

Gejowska impreza w dąbrowskiej parafii

Pod koniec sierpnia 2023 r. media obiegła informacja o seksskandalu, do którego doszło na terenie dąbrowskiej parafii. Jego głównym «bohaterem» był właśnie ks. Tomasz Z. Mówiła wówczas o nim cała Polska. Pod koniec wakacji zorganizował w mieszkaniu służbowym na terenie parafii pw. NMPA w Dąbrowie Górniczej seksualne party. Zaprosił na nie m.in. znajomego geja oraz jego przyjaciela.

Uczestnicy zabawy pili alkohol, przyjmowali leki na potencję oraz środki psychotropowe. W pewnym momencie zabawa wymknęła się spod kontroli. Zaproszony znajomy zasłabł. Przyjaciel chciał go ratować, wpadł w panikę. Ks. Tomasz Z. nie reagował, tylko wyrzucił spanikowanego mężczyznę z mieszkania. Ten jednak nie odpuścił.

W mieszkaniu księdza na łóżku leżał nagi mężczyzna

Zaniepokojony losem przyjaciela młody mężczyzna zadzwonił na numer alarmowy. Błagał o pomoc dla półprzytomnego kolegi. Służby, które przyjechały na miejsce, nie zostały wpuszczone przez ks. Tomasza do mieszkania. Wezwano policję.

Po otwarciu drzwi w mieszkaniu ks. Tomasza Z. interweniujący ujrzeli niecodzienny widok. Na łóżku leżał nagi mężczyzna, z którym nie było kontaktu. Mężczyzna miał poważne obrażenia w dolnych częściach ciała. Trafił do szpitala. Po udzieleniu mu lekarskiej pomocy mężczyzna odmówił hospitalizacji. Opuścił placówkę na własne żądanie.

Śledztwo prokuratury po orgii

12 września Prokuratura Rejonowa w Dąbrowie Górniczej wszczęła z urzędu śledztwo w sprawie nieudzielenia pomocy osobie będącej w stanie zagrożenia życia. Opinia o stanie zdrowia poszkodowanej osoby była kluczowa dla sprawy. Ważne też oczywiście były zeznania świadków, w tym uczestników imprezy.

Śledczy pytali biegłego, czy poszkodowany w chwili przyjęcia do szpitala był w stanie zagrożenia życia. Chcieli też wiedzieć, jak nieudzielenie mu pomocy przez duchownego mogło wpłynąć na stan zdrowia chorego. Pod koniec października ub. r. prowadzący sprawę prokurator otrzymał stosowną opinię w tej sprawie. Jednak potrzebne były jeszcze dodatkowe zapytania związane z prowadzonym postępowaniem. Dlatego śledczy wstrzymywali się z przesłuchaniem ks. Tomasza Z.

Organizator męskiej zabawy był lubianym księdzem

On sam twierdził, że jest to atak wymierzony w Kościół. Ks. Tomasz był wikariuszem w dąbrowskiej parafii. Od 2006 r. pełnił funkcję asystenta Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży Diecezji Sosnowieckiej. Szefował katolickiej gazecie «Niedziela Sosnowiecka». O sobie mówił w mediach społecznościowych, że jest wielbicielem sztuki (ukończył historię sztuki). Z racji zainteresowań pełnił też funkcję diecezjalnego kustosza.

21 września ub. r. został pozbawiony wszystkich urzędów i funkcji kościelnych do czasu wyjaśnienia sprawy i skierowany do zamieszkania poza parafią. Decyzją sosnowieckiego biskupa stracił wszystkie funkcje kościelne. Nie został jednak wydalony przez papieża ze stanu duchownego. Sosnowiecki biskup nałożył mu pokutę.