– Każda róża i każdy znicz za każdy dzień cierpienia Kamilka. Cierpienia niewyobrażalnego. Niewytłumaczalnego. Kamilek konał 5 dni. Pięć długich dni, nim nadeszła pomoc – mówi Piotr Kucharczyk, odwołując się do zdarzeń sprzed roku.Piotr Kucharczyk towarzyszył Kamilkowi do ostatnich chwil życia. Po śmierci chłopczyka zorganizował zbiórkę na pogrzeb i budowę nagrobka. Z inicjatywy Piotra Kucharczyka i Moniki Horny-Cieślak (obecnej rzeczniczki praw dziecka) wprowadzona została tzw. ustawa Kamilka, której celem jest walka z przemocą wobec najmłodszych. Piotr Kucharczyk zarejestrował niedawno Fundację «To ja – Dziecko im. Kamilka Mrozka». Jej celem jest ochrona maltretowanych i krzywdzonych dzieci.
Pierwsza rocznica. Ostatnia lekcja Kamilka z Częstochowy
W pierwszą rocznicę męki Kamilka w mediach społecznościowych pojawiły się przejmujące zdjęcia zeszytów chłopczyka. Na nich data: 29.03 20223 ostatni dzień Kamilka w szkole. – Tego dnia ćwiczył pisownię literki ‘u’, ‘r’, ‘b’. Wyklejał wycinanki ubranek. Napisał odręcznie: «środa 29 marca pokaz mody». Nie wiedział, że to jego ostatni dzień w szkole. Nie wiedział, że ostatni raz pokona drogę na Kosynierską. Tam czekał na niego kat – wspomina Piotr Kucharczyk.29 marca ub. roku ojczym Kamilka rzucił chłopca na piec węglowy i polewał go wrzątkiem. Chciał w ten sposób ukarać go za to, że zrzucił mu telefon. Maltretowany przez ojczyma Kamilek zmarł 8 maja 2023 r. w szpitalu w Katowicach (po 35 dniach walki o życie).29 marca ub. roku ojczym Kamilka rzucił chłopca na piec węglowy i polewał go wrzątkiem. Chciał w ten sposób ukarać go za to, że zrzucił mu telefon. Maltretowany przez ojczyma Kamilek zmarł 8 maja 2023 r. w szpitalu w Katowicach (po 35 dniach walki o życie).
To Artur Topól biologiczny ojciec Kamila, odkrył, że z dzieckiem jest źle. Matka ograniczała kontakty ojca z maluszkiem. W końcu Topól doprosił się o spotkanie. Gdy zobaczył Kamilka, wezwał pomoc.
Sądy nie reagowały na przemoc
Tata Kamilka wielokrotnie zawiadamiał kuratorów sądowych o przemocy ojczyma i matki wobec jego synów. Kamilek uciekał z domu, ale sędziowie nadzorujący rodzinę dawali wiarę w wyjaśnienia matki. Dom przy ul. Kosynierskiej w Częstochowie, gdzie leżał ciężko poparzony Kamilek, wizytowali 30 marca pracownicy socjalni z tzw. grupy roboczej. Matka Kamilka miała ich wpuścić do mieszkania. Szkołę poinformowała natomiast, że jej syn oparzył się herbatą. Dlaczego nikt nie pomógł wtedy zmaltretowanemu dziecku? Okoliczności tragedii wciąż są wyjaśnianie, a opinia publiczna czeka na pierwszy werdykt sądu w sprawie urzędniczej znieczulicy.
– Chłopiec był «niewidzialny» dla instytucji, które nadzorowały rodzinę. Nikt nic nie widział albo nie chciał widzieć. Chłopiec przychodził posiniaczony z pękniętą wargą i złamaną ręką do szkoły, uciekał z domu – stwierdza pan Piotr. – Do tej pory nikogo nie rozliczono – dodaje pan Artur.
Pierwsza rocznica skatowania Kamilka z Częstochowy.
/23
Pogrzeb Kamilka z Częstochowy. Przyjechały tłumy ludzi z całej Polski.
/23
Pogrzeb Kamilka z Częstochowy.
/23
Pogrzeb Kamilka z Częstochowy. Uczestnicy mieli białe róże.
/23
Ostatnia lekcja Kamilka. Zeszyt z wycinankami.
/23
Dom kaźni. Tutaj skatowany został Kamilek. Czekał na pomoc przez pięć dni.
/23
Dom przy ul. Kosynierskiej w Częstochowie. Skatowany Kamilek czekał na pomoc.
/23
Upiorna klatka schodowa i dziwi do mieszkania, gdzie ojczym skatował Kamilka.
/23
Okna do mieszkania Kamilka. Po śmierci chłopca ktoś strzelał w szyby.
/23
Grób Kamilka na cmentarzu Kule w Częstochowie.